Mój świat tak właśnie biegnie. Niby dni uciekają i brakuje godzin w dobie, a jednak czuję się jakbym stała w miejscu. Wcale nie czuję, że te dni od czasu kwalifikacji posuwają się jakoś na przód. Czuję się jakbym stanęła w miejscu i nie mogła ruszyć do przodu. Czuję się chwilami jakaś zagubiona.
W domu ostatnio czas nam biegnie raz lepiej, raz gorzej. Dzisiaj na przykład mąż obraził się na mnie z powodu naszego psa, zostawiłam jej kapcie przy łóżku zupełnie nie specjalnie i mąż rano wściekł się, że on ją kara, a ja nagradzam - tłumaczę, że z pośpiechu jak wychodziłam do pracy kapcie tam zostały (bo jak ich nie ma to nie wejdzie na łóżko w sypialni) ale jego to nie obchodzi. Właściwie trochę racji miał, bo Beti w prezencie zostawiła nam na rano TO DRUGIE na dywanie w salonie zamiast na swoim miejscu, gdzie się załatwia jak zawsze! Myślałam, że ją rozszarpię rano.. robi tak ostatnio często.. sama nie wiem dlaczego ale też chwilami mam tego dosyć. W końcu wkrótce pojawi się dziecko i dywany nie mogą takie być.. oj na to nie pozwolę. Trzeba coś z tym zrobić.!
Popijam właśnie kawkę, troszkę pospałam po powrocie z pracy ale obudził mnie hałas dochodzący z zewnątrz.. hałas spadających gałęzi, bo podcinali dziś akurat ^^
Na ogniu delikatnie pyrkocze zupa fasolowa, mąż jeszcze nie wstał, przebudził się dopiero (też był na nocy) i będzie trzeba posprzątać troszkę.
Za oknem piękne słońce i wcale nie jest zimno. Piękna pogoda.. wyszłam na balkon to powietrze zapachniało mi wiosną.. tak pomyślałam, że może w te wakacje będę miała już z kim spacerować? No nie liczę Beti i męża! :)
Dzisiaj rano po wyjściu z pracy zrobiłam zakupy i wpadła mi w ręce jedna z książeczek.. z tym, że nie wzięłam więcej, bo po prostu średnio mi się widzą jakoś. Poczekam na coś lepszego, może znajdę ciekawsze :) Chociaż jak jestem w Biedronce to fajnie tak kupić coś dla Maleństwa.
Nawet mój mąż nie protestuje już, kiedy coś kupuję. Przywykł do tego, że przecież wkrótce pojawi się u nas maleństwo :)
Zrobiłam ostatnio zdjęcie tego co już mam i szczerze powiem, że wcale wiele tego nie ma..
Myślałam sobie, żeby kupić takie właśnie rzeczy jak np. nocniczek, kubeczek do picia, bo się przyda na pewno, śliniaczki, pieluszki tetrowe..
Może ma któraś z Was listę takich uniwersalnych rzeczy, które nie są zależne od wieku dziecka? W końcu czekamy na maleństwo w wieku od kilku miesięcy do 1.5 roku.
Czuję, że nasze Panie z OA chcą dla nas maleństwa, mówiły nam to kiedyś same.. :)
Myślę, że na spokojnie wszystko się wyjaśni ale chciała bym mieć już trochę przygotowane, aby później dokupić najpotrzebniejsze..
Więc gdybyście miały taką listę to dajcie znać :)
Ach zapomniała bym o najważniejszym..
Napisałam kiedyś pierwszą bajeczkę i zilustrowałam na warsztaty, kiedy trzeba było napisać bajeczkę dla dzieciątka o adopcji.. podobała się baaaardzo wszystkim i zrobiła szał :)
Postanowiłam napisać kolejną. Może pochwalę się, a może nie. Bo może powiecie, że zwariowałam. :)
Pierwszą pozostawiam tylko dla PAń z OA i mojego Maleństwa ale może tą drugą Wam pokażę?! Jest o dwóch kochających się biedronkach, które stały się rodzicami stonki :) to taka troszkę rymowanka. Czy mi wyszło? Nie wiem.. okaże się. :)
W zasadzie nie wiem, czy czyta mnie ktoś więcej, niż te z Was, które dodają komentarze do moich postów, jednak chciała bym Wam podziękować, za to właśnie, że tutaj jesteście.. Czas leci mi tutaj zupełnie inaczej.. mam miejsce, gdzie mogę pochwalić się wszystkim :)
Zdjęcie z wakacji ale właśnie taka pogoda dzisiaj u mnie.. aż chce się żyć!