piątek, 18 marca 2016

Zmiana bloga.. UWAGA!!!

Serdecznie zapraszam do śledzenia dalszych losów naszej rodzinki na nowym blogu:
mamamotylka.blogspot.com


Dziękujemy również wszystkim Wam za bycie z nami przez cały czas tutaj! :)
C.d.n..

sobota, 12 marca 2016

Roczek naszego Motylka...

Ostatnie dni to świętowanie roczku naszej Amelki, naszego Motylka, bo tak ją od jakiegoś czasu nazywam. I podoba mi się, pasuje do Amelki i pewnie tak zostanie. :)
Roczek rozpoczęliśmy z moimi rodzicami i dwójką przyjaciół w środę, spędziliśmy miłe popołudnie, był tort, raca, baloniki i prezenty. Amelka mimo porannego szczepienia na Odrę, Świnkę i Różyczkę była zachwycona i bawiła się do późnego wieczoru. A to przecież najważniejsze.
Czwartek był natomiast dniem przygotowań na piątkową imprezkę Motylka.. TataMotylka był w pracy, a my we dwie ostro przeszłyśmy do działań od samego rana. 



Piątek rozpoczęliśmy dosyć wcześnie ze względu na podróż męża do naszego OA z podpisanym wnioskiem o przysposobienie i dołączonym do niego nowo napisanym przez nas uzasadnieniem dla sądu, który to OA miał wysłać. 
Mąż rano pojechał (50km), a na 7.30 był już tam na miejscu, tak jak się umówiliśmy z Panią, która prowadzi akurat naszą adopcję. 
Teraz czekamy na ustalenie ostatniego terminu sprawy o przysposobienie Motylka. 
Mąż na miejscu dowiedział się również czegoś więcej o RB Ameli. 
Imiona, nazwiska, miejsce zamieszkania, wiem doskonale, że jedni wiedzą, inni nie. 
Mniej więcej przybliżono nam temat DLACZEGO? się tak stało, a bynajmniej z jakiego powodu mogło tak być.
Zachowamy to wszystko dla siebie. 

My w między czasie szykowałyśmy z Amelką wszystko ostatecznie na popołudniowa imprezkę, a po powrocie taty nadmuchaliśmy resztę balonów.
Kiedy wybiła 12.00 w południe przyjechali męża rodzice do opieki nad Amelką, bo my byliśmy umówieni na 13.00 do notariusza. 
Wszystko przebiegło pomyślnie, staliśmy się właścicielami naszego domu, tego miejsca na ziemi, o którym pisałam. 
Czekamy na wpłatę pieniążków przez bank i klucze do domu. 
Po wizycie u Notariusza pojechaliśmy do banku, gdzie byliśmy całe dwie godziny, tyle trwały wszystkie formalności, aby ostatecznie uruchomić kredyt.  
Jak się dowiedzieliśmy jesteśmy jednymi z ostatnich osób do MDM :) na szczęście się udało!
Po powrocie do domu (17.00)  czekali już na nas pierwsi goście - chrzestny Amelki z żoną, ale nie mieli nam za złe spóźnienia ;)
Zaraz za nami przyjechała reszta osób. 
Imprezka rozkręciła się na całego. Był tort, zabawy dzieci, prezenty i zleciał wieczór. 



Torcik od moich rodziców dla Amelci...


 Nasza maleńka solenizantka...


 Torcik wykonania mojej koleżanki, która kocha to, co robi. Dopiero się uczy, a efekty są takie...
Pięknie i pysznie! <3


Najpiękniejszy prezent, który chętnie wykorzystamy to rowerek na trzech kółkach z daszkiem i głową Hello Kitty od chrzestnego właśnie :) Myślę, że już niebawem jak zrobi się cieplej będziemy w nim spacerować na wsi, zamiast wózka.  
Były też duże klocki dla dziewczynki, książeczka z dźwiękami wiejskich zwierzątek, kubełki "jeden na drugi", ubranka i nawet mega jajo niespodzianka :) 
Amelka była zachwycona. 
Ostatecznie padła koło 23.00 :) 

Kartka od nas, schowana do pudełka wspomnień...

Przy "Ko,Ko!" Amelka tańczy ;D

 Chrzestny tak rozpieszcza Amelcie...
Rowerek jeszcze nie skręcony, ale jest taki...
 


Klocki od siostry męża.......

A tu Amelka zainteresowana sznureczkiem...

W zasadzie to tyle u nas. Prezenty udane, wszystko się odbyło i kolejne urodziny za rok.

***

Nasza maleńka córeczka ma już 1 rok. 
Ach.. <3

***

Wkrótce czeka nas przeprowadzka, będziemy się niebawem pakować, przenosić i to pochłonie nasz czas, a w czerwcu wracam do pracy... 

Odezwiemy się niebawem. 

Blog zamknęłam tylko dla wybranych. Będziemy robić przenosiny prawdopodobnie na inny adres.. 
Damy znać. 



niedziela, 6 marca 2016

Marcowa dziewczynka...

Marcowa dziewczynka, nasza malutka już w piątek będzie świętować swoje pierwsze urodziny!
Pamiętam jak dziś, kiedy taką malutką przywieźliśmy do domu..
Całą drogę spała mimo kupki w pieluszce, głodu w brzuszku i nowego miejsca.
Ja. Mama. Bałam się, że nie będę potrafiła się nią zając. Była taka maciupeńka.
My- Ja, mąż i nasza córeczka..
Emocje i wrażenia są nie do opisania.
Łza kręci się w oku, kiedy przypominam sobie pierwsze chwile razem.
Dziś nasza córeczka - córeczka mamusi - śpi obok mnie, słyszę jak oddycha równo, spokojnie.
Dziś potrafi już dużo, wiele rozumie, dużo się śmieje, psoci jak tylko potrafi i wprowadza ogromne ilości szczęścia , radości, miłości i uśmiechu do naszego domu i życia!
Bardzo się cieszę, że mogę patrzeć na Amelkę od początku w zasadzie jej życia i na to jak się zmienia, rośnie i rozwija.
Pod koniec marca w okresie świątecznym minie rok od przywiezienia Amelki ze szpitala do domku. <3
Będziemy świętować.
Marzec to wyjątkowy dla nas miesiąc.
Tu nic więcej nie trzeba pisać <3 ...


Ten telefon.
Córeczka.
Urodzona w marcu.
Maleństwo. 3320 kg (gdy miała dwa tygodnie).
Droga po nią do szpitala.
Pierwsze spotkanie.
Łzy miłości i szczęścia.
Zakochanie od pierwszego wejrzenia.
Dom. Razem.
Szczęście.
Jesteśmy rodziną <3.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi.


Pamiętam jak pierwszy raz trzymała sama grzechotkę, jej pierwszy uśmiech do mnie , pierwszy obiadek, pierwsze przytulenie z jej rączek, pierwsze Mama, pierwsze Tata, pierwsze raczkowanie, pierwsze siedzenie w łóżeczku.. Pierwsze ząbki i pierwszą kitkę z czterech włosów ;) A teraz pierwsze kroczki za rączki, otwieranie szuflad, wchodzenie tam, gdzie nie wolno, ucieczki przed mamą, łobuzowanie, śmiechy, gilgotki, wieczorne wygłupy w trójkę, a z Titi (Beti) w czwórkę.. , pierwsze zabawy balonem, łapanie Titi za włosy i zakładanie jej legowiska na głowę ;)
Dla takich chwil warto żyć.
Amelka jest całym naszym życiem, jego sensem <3




Jeszcze nie chodzimy, nie czuje się pewnie bez moich rąk, bez trzymania się czegoś. Myślę, że niebawem jednak przyjdzie taki dzień i sama wyruszy do przodu :) czasem jak się zapomni to stoi bez trzymanki jakiś czas. :)


Ach.. Marzec to wyjątkowy czas dla nas.
Zdecydowanie dlatego, że jest Amelka, ale los coś jeszcze w marcu nam dał.. W porównaniu do Amelki to żadne porównanie, ale jednak powód do radości :)


Czas spać. Ciężki tydzień przed nami.
Ostatnie przygotowania do roczku, inne załatwiania.. Ale damy radę!
;)