Zrozumiałam, że powodem moich smutków jest poniekąd przemęczenie, a to wszystko przez to jak dużo ostatnio pracuję.. w końcu ileż to człowiek może.. na szczęście w listopadzie pójdę na tydzień urlopu - nic nie będę robić.
Zmęczona też jestem już tymi warsztatami, a przecież jeszcze większe pół zostało. Męczą mnie zwierzenia obcym ludziom.. męczą mnie spotkania i te wszystkie zadania - ja chcę tylko swój skarb, swoje dziecko.
Nie rozumiem dlaczego innym przychodzi to tak prosto, a ja muszę tak cierpieć.. tyle kobiet nie chce dzieci, oddaje je, zabija, a ja tak jego pragnę i nie mam.. :( jestem rozżalona, smutna, załamana i wszystko co tylko możliwe. Cierpi moja dusza, cierpi moje serce, cierpię całą sobą. Wpadłam w jakąś depresję i dzisiaj wyżyłam się słowami na mężu, który tak na prawdę nic mi nie zrobił. :(
Nie rozumiem dlaczego moje życie nie może być normalne. Zawsze miałam pod górkę.. od małego coś ciągle działo się źle w moim życiu i tak zostało. Piszę i chce mi się płakać, a dzisiaj już trochę popłakałam. Mam jesienną depresję mimo tego, że na dworze pięknie, słonecznie i ciepło. :(
NA zdjęciu moja dłoń i moja psina, na którą też ostatnio jestem zła, bo dziwnie się zachowuje, tj. chce się jej najzwyczajniej chłopa :)
***************************
Powiem Wam (napiszę), że jakoś dociera do mnie to, że wolała bym jednak chłopca.. nie potrafię tego zupełnie wytłumaczyć.. po prostu tak koduje mi się w głowie pewna myśl i koniec.
Wkurzyłam się ostatnio znów na męża, bo spotkałam w PEPCO czapeczkę z uszkami (biało- niebieską) i chciałam kupić ale mąż mi nie pozwolił, bo "nie wiem jakie dziecko dostaniemy i może być za mała". Nakrzyczałam na niego i powiedziałam, że to nie ma znaczenia, bo to będzie SYMBOL - że czekaliśmy, pragnęliśmy, myśleliśmy, tęskniliśmy - za tym naszym dzieckiem, które kiedyś będzie z nami, że przygotowywaliśmy się do jego przyjścia do nas. I chyba zrozumiał.
Jutro jedziemy na 11 do OA na spotkanie z dyrektorką odnośnie genogramu, który dzisiaj poprawiliśmy i jest dobry :) - to znaczy, że zostawimy auto w galerii i pójdziemy do Pepco - mąż obiecał, że kupimy jakieś śliczne, większe body albo coś podobnego, żeby czekały. :) mam nadzieję, że spełni swoją obietnicę. To będzie dla mnie tak ważny, kolejny krok.. - znów chce mi się płakać, tak bardzo pragnę już zostać mamą.. mamą mojego Piotrusia, albo Zosi.. ;(
Na zdjęciu kotka teściów - Raisa :)
Byliśmy dzisiaj na wsi, mąż rąbał drewno dla swojej mamy, bo jego ojca nie ma chwilowo i musi jej pomagać..
A niżej na zdjęciu kawusia u teściowej..
Zainspirowana dzisiejszą "gazetką" z Biedronki i ich pysznymi winogronami zrobiłam to- Jeża owocowego..
Napiszę coś jutro.. napiszę jak po spotkaniu..
Dziękuję Wam, że jesteście ze mną, wspieracie mnie.. to dla mnie ważne. Wiem, że doskonale mnie rozumiecie. <przytulam> .
Jeżyk super jest :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jutrzejsze spotkanie. I jestem ciekawa jakie body kupicie :)
No faktycznie jeźyk boski! Ja też pochlipałam dzisiaj więc witam w klubie. Moźe kupcie kocyk jakiś, bo bardziej uniwersalny a i dla większego malucha też się przyda. Pozdrawiam i czekam na relację z warsztatów.
OdpowiedzUsuńAle mega jeżyk :) , Ja wyje codziennie, zycie i ta pogoda mnie przytłacza do podlogi, ale damy rade, co nas nie zabije to nas wzmocni, Powodzenia u Pani Dr, :*
OdpowiedzUsuńOj doskonale Cię rozumiem, też wciąż zadaję sobie to pytanie - "dlaczego inni mają dzieci, a ja nie"..
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ten świat funkcjonuje, że Ci co chcą być rodzicami nie są, a innym przychodzi to tak łatwo..
Super owocowy jeżyk :)
Trzymam kciuki, powodzenia!
E.
Dołączam do niechlubnej listy 'smutasów tygodnia' ...świetnie Cię rozumiem ... chciałabym by było inaczej ...
OdpowiedzUsuńLiczę na good mood i to szybciorgiem ;)
Pozdrowienia!
Jeżyk!
Mniam :)
Chyba patrzyłyśmy na tą samą czapeczkę :)
OdpowiedzUsuńNa pytania, które stawiasz nie znajdziemy chyba odpowiedzi. Jakoś dziwnie to wszystko się układa. Ale ciągle nie może być źle. Wytrzymaj jeszcze trochę, pewnie jesień Cię tak nastraja. A te procedury wszystkie trzeba przejść. Dacie radę. Wierzę.
A pomysł na jerzyka ściągnę. My lubujemy się w tym zwierzątku. Kiedyś robiłam biszkopt z czekoladą i kolcami z ryżu preparowanego. Ale ten pomysł cudny, szybki i zdrowy :)
Ściskam