środa, 24 grudnia 2014

Święta.

Moje Kochane życzę Wam ze szczerego serca spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Obyście zawsze chodziły tą słoneczną stroną ulicy, już nigdy nie musiały się smucić, tylko zawsze były uśmiechnięte. Życzę również spełnienia wszystkich marzeń, szczególnie tego jedynego. :)


***


Dopiero teraz mogłam napisać, oczywiście i tradycyjnie trzecią Wigilię z rzędu spędzam w pracy. Akurat w tym roku to i lepiej, bo tak wyszło, że mój K. również ma nockę.
Zrobiliśmy zakupy w Ikei i teraz pragnę pochwalić się tym co zakupiliśmy i wyglądem pokoiku. Brakuje tylko naklejki ściennej i łóżeczka :) 
Oto zdjęcia...




Obok regału, dokładniej po jego lewej będzie łóżeczko i naklejka. Fotel trochę przesunę. To właściwie tyle, więcej mi nie potrzebne. Dodam, że będą jeszcze zabawki i inne atrakcje dla Maluszka :) 


Wesołych Świąt! ;*



piątek, 19 grudnia 2014

Bardziej świątecznie...

Dzień zleciał jak za pstryknięciem. Ledwie się obróciłam i mamy już kolejny wieczór i kolejny dzień za sobą. 
Mam nadzieję, że nadal tak szybko będą uciekać mi dni i lada moment zlecą kolejne miesiące, aż nadejdzie ten, w którym poznam swoje najcudowniejsze dzieciątko. :)

Dzisiejszy dzień spędziłam na sprzątaniu mieszkania. Zaczęłam od łazienki i tak już poleciało. Nie zdążyłam się tylko przenieść z ciuchami z szafy dziecięcej do naszej sypialnianej- ale jeszcze mam na to czas, więc nie musi to być akurat dziś.
Błyszczy się teraz pięknie i świeci w całym domku. Najbardziej podoba mi się unoszący się w powietrzu zapach świeżo wypranej firanki i czystych podłóg - zero zapachu wstrętnego kurzu! :)
Jestem z siebie dumna! ;D

Siedzę sobie teraz i wcinam 3bita urodzinowego z kawunią - został mi jeszcze kawałeczek :) trzeba dokończyć, aby nie wyrzucać.
Miałam urodziny we wtorek ^^ jestem starsza o rok ale też mam do przodu cały rok. ^^,

Głębia mego serca krzyczy mi niby głośno, a jednak dyskretnie i ledwo słyszalnie, że to ostatnie Święta Bożego Narodzenia we dwoje, że jednak za rok będzie z nami nasz Skarb. Oby tak było. Pomodlę się na pewno za to. 


A teraz.. 
Najważniejsza informacja dnia dzisiejszego.!
Dzwoniłam koło godziny 13stej do naszego Ośrodka Adopcyjnego Kochane! 
Dzisiaj miały być decyzje o kwalifikacji kandydatów!
Odebrała moja kochana Pani Beata (jakoś najbardziej ją polubiłam!) - powiedziała:
"Pani Olu to ja Beata. Dzień Dobry. Oczywiście, że mają Państwo kwalifikacje, jak najbardziej nadajecie się na rodziców adopcyjnych, pozostaje tylko troszkę poczekać. Proszę przypomnieć się uwaga - za cztery tygodnie, abyśmy miały was bardzo świeżo w głowach!!! "
Serdecznie podziękowałam za informacje, życzyłam Pani B. wesołych świąt i oznajmiłam, że czekamy! :) 

Cieszę się, że mamy za sobą wszystko. Pozostaje czas oczekiwania! :) 


Odwiedziłam dzisiaj tak przed świętami fryzjera, bo grzywka wrosła mi w oczy już normalnie ;) 
Wstawiam fotkę.. (ze względu na anonimowość bez twarzy;P ).



Właściwie to jakoś ni grzeje mnie to ni ziębi, czy ktoś z mojego otoczenia będzie wiedział, że to ja czy nie. Ale jak nie wie to jest ok. ;) 
Swoją drogą myślałam nad zamknięciem bloga dla zaprzyjaźnionych blogerek ;*

Jutro idę do pracy na 24 godziny na wesele. Może przeżyję, bo to by było nic gdyby nie fakt, że mam w niedzielę nockę i w poniedziałek kolejną nockę i w środę znów nockę. ;P 


Będę kończyć, bo jakoś nie mogę tego posta dokończyć ;) 
Wstawiam zdjęcie naszej choinki - w tym roku sztuczna. 




 Aniołek jest jeden, dostałam od mamy, zbieram Aniołki od kiedy straciłam swojego Aniołka- córeczkę Zosie. Są taką moją nadzieją, nie wiem.. iskierką jakąś w moim sercu, a może jedyną pamiątką po niej.. 



 Mój piesek - serduszko u moich stóp.! <3



Do następnego moje kochane blogerki! :) 



wtorek, 16 grudnia 2014

Zakupy.

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy wcześnie rano.
W końcu udało nam się pojechać na dawno obiecane przez męża zakupy do Ikei. 
Lista zakupów była tak długa, że łącznie za wszystko zapłaciliśmy prawie 800 zł, a i tak nie wszystko tym razem kupiliśmy. :) 

Droga zleciała nawet prędko. Dojechaliśmy koło 8.50, więc odczekaliśmy chwilkę i w drogę :)
Wyciągnęłam listę i właściwie prędko zebraliśmy wszystko co trzeba było. - przy okazji kilka rzeczy takich z poza listy ;) 
 Wpadły między innymi: szafeczka na przyprawy drewniana, szklanki, kieliszki do wina, lampka usb led do laptopa, otwieracz do wina, trzepaczka, deska do krojenia, schodek dla dziecka, berło ;) i takie tam. 
Z tego co mieliśmy na liście zakupiliśmy: ławę do salonu większą Ikea seria LACK, półkę ścienną do salonu, regał do pokoju dziecięcego, pluszową sowę, pluszową karuzelę, drony do regału, lampkę ścienną księżyc, wiszące niebo z chmurkami(lampa), ramki na zdjęcia i inne. 

Zjedliśmy obiad po godzinie 12 i wyruszyliśmy w drogę do domu. 
Planujemy już kolejne zakupy. Kolejnym razem wpadnie białe łóżeczko, pościel, kołderka, materacyk, dwie pluszowe zabawki i inne atrakcyjne rzeczy dla MAluszka :)

Ogólnie u Nas leci dzień za dniem, nie mam nawet czasu, żeby posprzątać w domu. W planach zabiorę się za to - czwartek, piątek - bo tak inaczej ciągle jestem w pracy. 
Mój K. też ciągle pracuje i tak mijamy się na okrągło. 

Poniżej zdjęcia rzeczy:

Lampka Księżyc..

Lampa wisząca niebo z chmurkami..


Drony x 2 w takim kolorze do regału..

 i tutaj regał właśnie taki i dwa drony turkusowe + te wyżej, będą cztery drony i cztery puste półki na misie i książeczki :)..
 Karuzela, której nie mogłam się oprzeć :)..

Pluszowa Mądra Sowa, którą sam zabrał do koszyka Tatuś jak tylko ją zobaczył i stwierdził, że to jego prezent dla Maleństwa- taki pierwszy.. 


A tutaj całość szaleństwa..




Jakiś czas temu zakupiłam jeszcze takie oto Świąteczne Sówki naklejki..


Ogólnie ostatecznie pozostajemy przy tym, że motywem przewodnim jest w pokoiku LAS i Sówki też :) Myślę, że kiedy skończę pokój, który zaprojektowałam sobie w głowie to efekt będzie świetny :) 

Tymczasem uciekam. ;*





środa, 10 grudnia 2014

Zakończenie warsztatów.

Tak jak w temacie.. oczywiście udało się nam zakończyć warsztaty, zostaje jedynie czekać do 19 na potwierdzenie czy otrzymujemy wraz z ukończeniem "Kwalifikacje" i dostaniemy Dziecko :) ale myślę, że nie ma się czego bać :)?!.

Ostatnio wiele do myślenia dał mi post jednej z naszych koleżanek, jeżeli czytałyście to wiecie której.. Pisała o tym co znaczą Święta w dzisiejszych czasach dla większości ludzi. Takie to smutne.. sama zdałam sobie dzięki temu sprawę z tego, że Święta Bożego Narodzenia to taki czas, kiedy właśnie warto było by przemyśleć sobie wiele spraw, pójść do kościoła i na pasterkę. Pobyć z rodziną i bliskimi. U mnie jednak to wszystko nie takie jak normalnie, bo.. 
*Rodzice są jacy są i sami nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego czym są prawdziwe Święta i wiem, że ich nie zmienię. 
*Wraz z mężem w Wigilię pracujemy - oboje mamy nocki w pracy od 19 do 7. 
*Jesteśmy wciąż sami - mam nadzieję  ostatni rok. 
Najgorsza z tego jest rodzina, chociaż mam wielką nadzieję, że moja mama jeśli pojawi się wnuczek lub wnuczka zacznie ubierać choinkę i zmieni się :) 
Sama osobiście przyznaję, że jesteśmy wierzący ale po wydarzeniach z naszego życia, których jednak było wiele to zamiast zbliżyć się do Boga to my jakoś go odsunęliśmy, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to był błąd i chciałabym znów chodzić do kościoła, kiedy będę mieć czas, tym bardziej kiedy będzie w naszym domu Maleństwo. :)

Co prawda już jutro będę ubierać choinkę ale spowodowany ten wczesny czas jest tym, że zamówiliśmy choinkę sztuczną z allegro. Całe 2.20cm :) i stoi teraz rozłożona w salonie, więc po co ma stać taka goła, skoro mogę ją już ubrać. Rozkładaliśmy ją, aby zobaczyć czy jest cała i taka jak powinna i stąd też fakt, że uformowałam pięknie gałązki i teraz żal ją składać w pudło na dwa tyg. :)
Nawet mniej niż dwa tygodnie, bo przecież 16 grudnia mam urodziny (27) i zawsze, kiedy goście przyjeżdżają na urodziny choinka już jest, a szwagierki chłopaczki mają atrakcje i "znikają" mi dziwnym sposobem cukierki z choinki ;P :)

Koniec o Świętach. Skoro zaczęłam pisać o mojego męża siostry synach.. jeden ma 6 lat i drugi ma 4 lata. Szwagierka tłumaczyła im już, że nie mogę urodzić dzidziusia i jeździmy gdzieś, gdzie jest taki dom, gdzie dzieci mieszkają same bez mam i my zostaniemy mamą i tatą tego dzidziusia i będzie naszym dzieckiem. Ponoć chłopcy chcieli nam (mnie i mężowi) powiedzieć kiedyś, że wiedzą i też czekają na dzidziusia ale się wstydzą :) Cieszę się, że szwagierka wyjaśniła im :)

Kolejna sprawa u mnie. Zakończyłam walkę w sądzie, która dotyczyła mojego zadośćuczynienia po wypadku - pisałam Wam - i już w piątek spodziewać się mam pieniędzy na koncie :) Ciekawie jak oskubią mnie adwokaci z Kancelarii, która mnie broniła. ^^ aż się boję, co z tej kasy zostanie dla mnie. ^^ Jednak fakt faktem najważniejsze, że jest to koniec i mogę zapominać. Jeśli da się zapomnieć. 

Cóż... zbliża się godzina 5 rano.. będę się powoli zbierać, jestem w pracy.
Ach.. Kierowniczka zatrudniła w razie gdybym miała po Nowym Roku odejść od marca dziewczynę na moje miejsce. Oczywiście ja też, tylko tamta musi się nauczyć dokładnie wszystkiego, a jest się u nas co uczyć :) Najpierw będzie chodzić do pracy z nami, a później dopiero za mnie, jak będę odchodzić. 
Wczoraj wieczorem dostałam w pracy od Szefa i Pani Kierownik Premię Świąteczną :) 300zł.- żyć nie umierać ;) 


Deklarowaliśmy ostatecznie dziecko na jakie czekamy - nasza decyzja brzmiała:

"W każdej chwili jesteśmy gotowi na przyjęcie dziecka do naszego domu. Czekamy na rodzeństwo lub jedno dziecko bądź bliźnięta. 
Jedno dzieciątko i bliźnięta do 1.5 roku.
Rodzeństwo max do 3 roku starsze dziecko, a młodsze małe.
Czekamy."
Pisaliśmy dla naszych Pań na koniec takie karteczki i tak właśnie jak wyżej wyglądała nasza. Były zachwycone. Z naszej grupy zdecydowało się nas 3 pary na rodzeństwo :) 

Więc co.. czekamy! :) 


Jutro będę z Beti sama, bo mąż do pracy idzie. Wyśpię się, posprzątam i będę ubierać z piesiem choinkę :) a tym czasem uciekam i zostawiam Wam słodką Beti Mikołajkową ;) 




Do następnego.! ;*





niedziela, 7 grudnia 2014

To tylko ja.

Dawno nie pisałam, bo nie było co pisać. Wiadome jak wygląda życie, gdy się oczekuje. 
Chyba straciłam wenę do pisania.. a może dopadła mnie zimowa depresja. 
Ciężko mi myśleć jak wiele jeszcze będziemy musieli wyczekać się na Maleństwo. 
Dziecko wniesie do naszego domu wiele radości i wszystko się zmieni. 
Teraz drażni mnie już nawet to, że chodzę do pracy, bo chciałabym być już mamą i opiekować się na macierzyńskim moim Skarbem, na który tak bardzo czekam.

Dużo pracuję, mąż również i mijamy się w zasadzie. Szału nie ma.

Jutro jedziemy ostatni raz na zajęcia do OA. Ciekawa jestem jak to się później potoczy wszystko. Ile jeszcze będę czekać. 

Zbliżają się święta i wcale nie cieszę się z nich, nie chce mi się, bo po co.. 
Zlecą jak zawsze, tak samo, bo w pracy przecież. 

Boje się tego oczekiwania na telefon, boje się, że długo poczekam nim zadzwoni.. :(