niedziela, 7 grudnia 2014

To tylko ja.

Dawno nie pisałam, bo nie było co pisać. Wiadome jak wygląda życie, gdy się oczekuje. 
Chyba straciłam wenę do pisania.. a może dopadła mnie zimowa depresja. 
Ciężko mi myśleć jak wiele jeszcze będziemy musieli wyczekać się na Maleństwo. 
Dziecko wniesie do naszego domu wiele radości i wszystko się zmieni. 
Teraz drażni mnie już nawet to, że chodzę do pracy, bo chciałabym być już mamą i opiekować się na macierzyńskim moim Skarbem, na który tak bardzo czekam.

Dużo pracuję, mąż również i mijamy się w zasadzie. Szału nie ma.

Jutro jedziemy ostatni raz na zajęcia do OA. Ciekawa jestem jak to się później potoczy wszystko. Ile jeszcze będę czekać. 

Zbliżają się święta i wcale nie cieszę się z nich, nie chce mi się, bo po co.. 
Zlecą jak zawsze, tak samo, bo w pracy przecież. 

Boje się tego oczekiwania na telefon, boje się, że długo poczekam nim zadzwoni.. :( 


2 komentarze:

  1. Ja czekanie znoszę bardzo, bardzo ciężko- nie spodziewałam się że aż tak mnie to sparaliżuje- dosłownie nie potrafię iść do przodu, utknęłam w martwym punkcie. A i na wenę do pisania czekam także... Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużą część Twojego postu mogłabym skpiować i wstawić u siebie. Jesienne nastroje, zimno, brak słońca powoduje, że nic się nie chce, a i oczekiwanie się dłuży.
    Na święta z jednej storny czekam, z drugiej boję się swoich reakcji. telefon raczej przed gwiazdką już nie zadzwoni.
    Czekamy razem dalej.

    OdpowiedzUsuń