Mąż dzisiaj jak zazwyczaj w niedzielę znowu w pracy, a z resztą i tak ma jakiegoś focha ;)
My z Amelką dzień spędziłyśmy u rodziców i babci z mojej strony.
Zjadłyśmy obiad, była kawusia i ciasto..
W piątek miałam rozmowę o pracę.. jak się okazało naburmuszone PANIE wypytały mnie jak w szkole dosłownie o wszystko, co wiem, po czym stwierdziły, że jednak nie fajnie, że chcę zmienić pracę, że jestem jeszcze na macierzyńkim (który chcę przerwać w razie dobrej pracy), że w sumie to szkoda, że nie mam statusu bezrobotnej, że jak nie mam w czymś doświadczenia z pacjentami to nie powinnam pisać w CV, że coś potrafię (ale halo, halo, może nie mam Bóg wie ile doświadczenia, a jednak MOGĘ wykonywać daną czynność, bo mam kwalifikacje!!!), tak czy tak GRZECZNIE i to wyjątkowo grzecznie jak na moją nerwową osobę podziękowałam, bo tak wypadało i wyszłam. Zła na siebie, że w ogóle marnowałam swój czas na takie osoby :)
Wróciłam Amelkę, pojechali teście, którzy w tym czasie opiekowali się malutką..
Zjadłam obiad, uśpiłam malutką i czekałam na męża, który miał za niedługo wrócić :)
Patrzę.. dzwoni jakiś obcy numer, najpierw pomyślałam o banku.. odebrałam, a tu "szanowna" PANI dama.. jedna z tych z rozmowy o pracę..
Że może chciałabym jednak u nich pracować, ale że najpierw na 3 miesiące na staż ,a po nim 3 miesiące praca (a w ogłoszeniu szukali na umowę na czas określony od razu na 2 lata!), że gdybym się zwolniła, poszła o staż itp, itd..
Powiedziałam, że faktycznie chcę pracować w zawodzie, ale nie zamienię dobrych warunków pracy na gorsze i to dużo gorsze, że jednak dziękuję i nie ma takiej możliwości, jeszcze zapytała, czy nie chcę zmienić pracy, powiedziałam tylko, że OWSZEM.. na lepszą :)
Jednym słowem PORAŻKA, ale znajdę.. mam czas. Nie wspomniałam, że jedna z PAŃ bazgrała coś na moim CV..
Wydaje mi się, że tak nie traktuje się przyszłych pracowników, jeśli jest się trochę inteligentnym i ma się trochę ogłady :)
To zdecydowanie nie było dla mnie! :)
Bank nadal milczy, w tym tygodniu jutro rozpocznie się drugi tydzień czekania na decyzję centrali w sprawie kredytu. Może się odezwą, na to liczę. Nie mogę już nic z nerwów.
Swoją drogą, co ma być to jednak będzie choćby nie wiem co.
W zasadzie nic nowego więcej u nas nie dzieje się.
Amelka wkrótce będzie świętować roczek, ze względu na wydatki związane z kredytem, nie będzie to ekstra impreza, po prostu kto ma przyjść to przyjdzie, będzie torcik, kawusia.. girlanda, baloniki.. skromnie, ale pięknie :)
Córeczka wspina się, staje przy wszystkim, często łapie zająca, ale nic poważnego się na razie nie wydarzyło, czasem trochę popłacze.
Nauczyła się wymuszać i nauczyła się tego perfekcyjnie. Tata najczęściej daje się nabrać :)
Ja przywykłam, a wieczorami, żeby poszła spać, muszę czasem krzyknąć, bo są wygłupy i nie chce się spać, choć nie raz jest już bardzo późna godzina na zegarku.
Największe zainteresowanie ostatnimi czasy to samochodziki, których Mała ma już 4 sztuki, raczkuje i trzyma jednego w ręce i jedzie :) a druga sprawa to książeczki z przedmiotami, zwierzątkami, mamy nawet taką gdzie są odgłosy wiejskich zwierząt, Amelka ją uwielbia :)
Nie piszę więcej, zbieram się powolutku za podsumowanie roku małej, dużo się działo, więc będzie troszkę do napisania.
Czekamy obecnie na rozstrzygnięcie sprawy z małą, niech to się już zakończy, bo rok to zdecydowanie za długo!
Odezwiemy się wkrótce! :)
Rozmowa rzeczywiście kosmiczna... szkoda, że szanowne panie nie zaproponowały Ci wolontariatu... :/ żenada... jak można tak traktować ludzi...zwłaszcza mających rodzinę, dziecko...
OdpowiedzUsuńehh... szkoda gadać..
wierzę, że znajdziesz w końcu pracę, która da Ci mnóstwo satysfakcji :)
niech się u Was dobrze dzieje :)
W sumie to chyba dobrze, źe nic z tej pracy jie wyszło, bo jestem zdania, że jak początkipu się słabo zaczyna to potem może być już tylko gorzej. Jacie roczna Amelka, kiedy to zlecialo :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że masz dokąd wrócić, a z czasem znajdziesz pracę, z której będziesz zadowolona.
OdpowiedzUsuńU nas też wymuszanie. I tak, jak piszesz - maluch wie kogo może złamać :)
Z niecierpliwością czekam na podsumowanie roku Meli.
Buziaki
Fajne wiesci:) ciesze sie i czekam na info o adopcji, kredycie i podsumowaniu roczku:)
OdpowiedzUsuńNo to już jasne, dlaczego tak ubolewały, że nie masz statusu bezrobotnej - bo wtedy łatwiej byłoby Cię na staż wcisnąć z Urzędu Pracy...Ja też coraz częściej zastanawiam się nad skróceniem wychowawczego i poszukiwaniami jakiegoś zatrudnienia - ale na pewno nie zdecyduję się na warunki gorsze niż miałam dotychczas, bo to mija się z celem. Na pewno coś znajdziesz - czasami nie warto łapać się pierwszej lepszej propozycji, jaką człowiek dostanie.
OdpowiedzUsuń