środa, 8 października 2014

Jakoś tak ciężko jest żyć...

... kiedy sens życia jest tak daleko.. nie wiadomo gdzie.! :(

Dokładnie tak jest.. nie ma mojego sensu życia, nie wiem czy jest i gdzie.. nie wiem za ile będzie.. czy będzie. Porażka jakaś. Mam mega doła i nic nie chce mi się, a w dodatku muszę chodzić do pracy prawie co dzień, bo "cudowna siostra mojego męża" wzięła sobie urlop, bo "niby" ma dziecko chore.. a niby, bo owszem było i wtedy była na zwolnieniu ale teraz to już siedzi na wolnym, bo jej wygodnie, a ja zapierdalam i inna koleżanka za cztery albo więcej.. :( 

W ogóle to męczę się nad tym durnym genogramem.. sorry ale dla mnie ten genogram jest głupi po prostu.. już bym wolała drzewo genealogiczne zrobić po prostu.. w dodatku jakby mało było trafiliśmy na omówienie genogramu do Pani Dyrektor szanownej.. nic do niej nie mam przecież ale jakoś wolała bym którąś z naszych Pań, które prowadzą warsztaty.. :/ Umówiłam nas na ten piątek na 11:00, żeby to omówić. Ech..

Dowiedziałam się, że z naszych warsztatów ( a jest nas wszystkich 8 par) to tak będzie, że 4 pary czekają na więęększe dzieci takie, a 4 pary - i w tym my - czekają na maleństwa. 
Oczywiście ja i mój mąż zadecydowaliśmy, że gdyby było nawet i 1.5 roczne dzieciątko to jeśli zdrowotnie będzie dobrze to zdecydujemy się też :) jeśli to będzie nasze dzieciątko :) i tak poczujemy - oczywiście :) 
tylko znów teraz nawija mi się na myśl.. "Kiedy to będzie i czy w ogóle i pewnie znów dłuuuugo będę czekać o ile będzie co kolwiek z tego.. " :( 

Jakby mało było wszystkiego to mój mąż w ogóle ochoty nie ma ostatnimi czasy na bliższe kontakty.. sama nie wiem co myśleć o tym.. stwierdził, że ma jakieś chwile, że nie ma na to zupełnie ochoty.. 
No ale czy to normalne? :( 

Jest mi bardzo ciężko.. przemęczona jestem pracą, życiem, tym jaki jest ostatnio mój mąż.. :(
Robiłam ostatnio na warsztaty (po 3 dniach pracy-i było co robić w pracy!!!) genogram - całą niedzielę siedziałam nad tym wszystkim, a na sam koniec mąż skrytykował mnie i powiedział, że zrobiłam źle, krzywo i pewnie najbrzydziej.. :(
 Echh.. :(


6 komentarzy:

  1. Zwalmy Twoje samopoczucie na jesień. Trzeba to przeczekać. Ten genogram to nie jest prosta sprawa. Nam było łatwiej, bo budowaliśmy go stopniowo na spotkaniach indywidualnych. Dasz radę. Nie z takimi rzeczami już dawałaś radę. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas zupełnie inaczej.. najpierw genogram mieliśmy stworzyć sami, a dopiero teraz z gotowym mamy jechać na spotkanie i omówienie jego, tylko tak wyszło, że do Pani Dyrektor jedziemy i chcę dobrze wypaść i chcę go poprawić - chodzi o linie i koła i kwadraty - chcę , żeby prosto były i w ogóle :) więc zrobię na nowo. :) a dalej to się dowiemy :)

      Usuń
    2. Szkoda, że nie widziałaś naszego. Wyszedł z tego jakiś obraz abstrakcyjny :)
      Powodzenia

      Usuń
  2. Ta jesień jakoś dziwnie wpływa na ludzi. Spadek nastroju i jakoś tak często nic się nie chce.
    Trzymam kciuki, żeby rozmowa z Panią Dyrektor poszła po Waszej myśli.
    A co do Męża - oj ci mężczyźni czasem są gorsi niż kobiety. Mają też jakieś swoje humory, zmienne nastroje. Przejdzie mu ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. co do męża to przejdzie mu. My mamy napisać lub narysowac, dowolny styl o naszej drodze do adopcji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co osrodek to inna śpiewka;)My nawet nie wiemy czym jest genogram (z tego co czytam - na szczęście nie wiemy) ,ale za to mielismy napisać bajkę dla naszego Malucha, o drodze do adopcji pisalismy w zyciorysie.
    Kopnij męża szanownego w zadek,niech sam zrobi lepiej;)

    OdpowiedzUsuń