Witajcie Kochane.
Sam początek mojego posta to podziękowanie dla Was za to, że jesteście i wspieracie mnie ciągle. Wiele to dla mnie znaczy. Początkowo myślałam, że piszę głownie dla siebie ale zmieniło się to i teraz głównie i przede wszystkim piszę dla Was. :) Związałam się wirtualnie z tym miejscem i pewnie, jeśli z jakichś przyczyn nie będę musiała to nie zniknę. Wiadome, że czasem pisze się mniej, a czasem więcej, bo w końcu mamy swoje światy, życie i obowiązki ale uważam, że fajnie jest tu być. :)
9 spotkań w OA za nami. Zostały zaledwie 3. Później będzie oczekiwanie na telefon ale co tam.. nie chcę się smucić, bo przecież koniec warsztatów to nowy początek tak na prawdę. :)
Zadeklarowaliśmy, że sprawa rodzeństwa jest przemyślana na 10000% i nic się w tej kwestii nie zmieni. Chcemy rodzeństwo lub jedno maleństwo, nie ma to dla nas zupełnie znaczenia.
Z tego co ostatnio słychać w naszym OA to chcą nas wyedukować, bo są dzieci i trwają procedury, ponoć jakiś taki teraz czas, że przybywa im dzieciaków (małych) z dnia na dzień.
Wiadomym jest, że ucieszyła nas ta wiadomość i ponoć jak się uda to szybko wszyscy dostaniemy dzieciątka, tj. oby :)
Późna godzina... 01:15 - no cóż.. czasem cierpię na bezsenność, głównie jak pracuję ;) wrócę rano do domu to położę się spać, bo mąż wybiera się na poszukiwania szczupaka :)
Tydzień u mnie ogólnie to taki nijaki. Weekend spędziłam w pracy, dziś mam noc, znów idę w piątek na dzień, a w sobotę na całe 24h. I tak mniej więcej wygląda mój czas. :) Za to jutro i pojutrze odpoczywam na całego, będę wylegiwać się pod kocem na narożniku i przed tv. :)
Znikam. Czas brać się za pracę, bo trochę do zrobienia mam. :)
Ach.. byłam z psem u weterynarza dzisiaj, bo wyszła mu jakaś krostka jak pisałam. Zrobiłam z siebie trochę debila.. bo weterynarz powiedział: "eee no co Pani panikuje jak to pryszcz, Yorki mają włosy jak ludzie i po prostu czasami tak bywa!" :D myślałam, że padnę. A z drugiej strony czuję, że przynajmniej troszczę się o moją Beti :)
Buziaki.
Para z naszego kursu, która od samego początku deklarowała chęć przyjęcia do siebie rodzeństwa dostała propozycję jeszcze przed kwalifikacją - w momencie, kiedy pani z OA była u nich w domu na wywiadzie środowiskowym. A skoro w Waszym ośrodku dzieci przybywa, to całkiem możliwe, że telefon zadzwoni naprawdę prędziutko - i tego Wam oczywiście życzę :)
OdpowiedzUsuńSame nasze panie taka nadzieję mają :) czekamy :)
UsuńJakie dobre wieści :) Trzymam za Was kciuki.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku
Cieszę się z Waszej decyzji i cieszę się z tych dobrych wieści. Może więc już niedługo będzie Was w domku więcej. Tego Wam z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam