piątek, 27 listopada 2015

Słów kilka od nas..

Zastanawiam się od dłuższego czasu nad zmianą bloga, wciąż czekałam na ostateczne zakończenie spraw w sądzie, żeby móc zacząć pisać na nowo, jednak nic z sądu nie słychać. Dlatego jeszcze się wstrzymam, ale są pewne plany. 

Amelka rośnie i każdego dnia wydaje się być coraz większą panienką. Jest słodka, radosna i lubi się uśmiechać, ale nerwy też czasem ma. Ostatnio z rana np. zrobiła mi na dzień dobry koncert płaczu :) 
Coraz bardziej interesują ją pokrętła od grzejników, szuflady (szczególnie taka wysuwana w kuchni), musimy się zabezpieczyć przed przycięciem paluszków.  
Poza tym wprowadzam obiadki dzień, w dzień, żeby przywykła i chętnie zjada. Zawsze po obiadku musi być po odczekaniu pół godziny mleko, albo coś innego. Nie ważne, że dopiero jadła. 
Częsta przekąska to flipsy, ale tylko ode mnie, bo inaczej mamy flipsowy dywan, flipsową kanapę, flipsową Amelkę, flipsowe podłogi, tv, stolik i wszystko, co tylko wpadnie jej w łapunie. 

Nie wyobrażam sobie już jednak życia bez tej naszej małej stokrotki, jest cudowna i wnosi wiele radości. Ostatnie dni to ciągłe: "dadadaDDADADAdada", "bababaBABAbaba"... towarzyszą temu piski, oklaski i śmiech :) - wszystko w wykonaniu Amelki oczywiście. 


Wczoraj rano powiedziałam mężowi, że jednak nie musimy sprzedawac wózka, będzie jak się uda duży dom, więc tam się schowa na kolejne dziecko. Może będzie potrzebny, a może nie.. nikt nie dzwonił i nie pisał o niego, więc po prostu wisiał na olx. 
Wieczorem zadzwonił telefon, odebrałam, Państwo przyjechali po godzinie. Zdecydowani, obejrzeli, zapłacili i pojechali szczęśliwi. Wózek bardzo im się spodobał. 
Nie dziwię się, mnie też się podobał. Był inny od wszystkich, u mnie nikt takiego akurat nie miał. Oni też nie z mojego miasta, więc będzie tam nowością :) Oby służył. 
Później zrobiło mi się troszkę smutno. Przypomniało mi się jak sama Amelce dopiero kupiłam razem z mężem i ile było radości. I miałam wózek z wymarzoną gondolą i był noworodek.. tak jak marzyłam, jak chciałam.. a teraz wózka nie ma, a Amelka urosła nie wiadomo kiedy. 
Dążę do tego, że życie tak szybko biegnie, że ledwo się człowiek obraca, a już jest jak za pstryknięciem palca kolejny miesiąc, kolejny rok.. dlatego trzeba cieszyć się chwilą, a dni przezywać tak, jakby miały być ostatnimi i to jest prawda. :)

Swoją drogą zostałam bez fotelika do samochodu, bez torby na małej rzeczy, których zawsze wiele. 
Na szczęście nie daleko nas jest hurtownia, wpadł mi w oko jeden fotelik. Sprawdzałam opinie, nawet znajomi mają, zadowoleni. 
Zdecydowałam się na taki tyłem do kierunku jazdy, później przodem, przedział 0-18 kg (0+, 1)
Myślę, że nie najgorszy, sama korzystam z krzesełka do karmienia tej firmy i jestem bardzo zadowolona. Fotelik nazywa się Caretero Fenix 2 . Zastanawiałam się jeszcze nad trochę droższym firmy.. chyba.. 4baby czy jakoś tak. 

Tutaj Amelka głodomorra z flipsikami.. Ostatecznie zostały wysypane z miski, która była ciekawsza.. ;)

Dom- kolejny temat. 

Odezwę się wkrótce. 


6 komentarzy:

  1. Jak ona jest cudowna:) Dzisiaj taki pozytywny wpis był mi bardzo potrzebny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o fotelik to poczytaj na osiemgwiazdek.pl - tam na stronie jest mnóstwo informacji odnosnie fotelków dla dzieci , przede wszystkim testy bezpieczeństwa.Amelka boska;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A my ciągle niezdecydowani na fotelik. Muszę pogonić Męża, bo nie obejrzymy się, jak Młody wyrośnie z tego, co ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dzisiaj kupiliśmy Caretero Fenix III i jest ok. :) a co dalej to się zobaczy :) ten nasz jest 0-18 kg :)

      Usuń
  4. Racja, ten czas tak szybko ucieka... Nam właśnie minął rok od momentu zgłoszenia się do ośrodka ;).
    Amelka jest przecudna. Tyle radości i szczęścia bije z tego wpisu. Oby więcej takich... buziaki kochana

    OdpowiedzUsuń