Witajcie.
Miło mi, że pytacie co u mnie.. i postaram się pisać częściej co u mnie, tak jak dawniej..
Obiecuję sobie od jakiegoś czasu, że do Was napiszę i tak
uciekają mi dnie przez palce, że wstanę rano, ledwie się obrócę i już czas
spać.
Kilka razy próbowałam pisać z pracy ale nigdy nie
dokańczałam postu i później brakowało czasu..
Nie piszę też dlatego, że nie ma żadnych nowości w naszym
życiu. Obecnie mamy pracę na pierwszym miejscu i Nas.. jesteśmy we dwoje i
pies. Nic poza tym.
Żyje nam się całkiem nie źle.. zauważyłam, że mąż okazuje
oznaki zazdrości, więc to też znaczy, że podobam mu się i zależy mu na mnie, bo
jeśli o niego chodzi – ciężko u niego o takie okazywanie uczuć. Na szczęście
jakoś od jakiegoś czasu coś się zmieniło.
Dzisiejszego dnia – 7 lutego 2015r. minęło piękne 6 lat
razem od ślubu cywilnego <3 . Dostałam piękne różyczki od męża, nie był to
ogromny bukiet ale wiem, że od serca z miłości i to się dla mnie liczy. :]
Dzwoniłam do Ośrodka Adopcyjnego 16 stycznia ale odebrała
jakaś kobieta, której nie znam i niestety oznajmiła, że pewnie jeszcze
poczekamy skoro dopiero skończyliśmy warsztaty. ;| echh.. cóż.. kolejny telefon
wykonam pod koniec lutego, bo nie chcę zbyt często wydzwaniać. A tymczasem…
CZEKAMY...
Szukam sobie jakiegoś zajęcia ostatnimi czasy i jakoś nie
potrafię się zupełnie zorganizować, od kilku miesięcy planuję generalne
sprzątanie mieszkania i odkładam to z miesiąca na miesiąc.. nawet w szafie nie
mam poukładane ale często wracam zmęczona z pracy i tak sobie wmawiam, że
kolejnego dnia, albo za tydzień jak będzie wolne.. albo.. albo.. i ciągle jest
jakieś albo.. ;|
Ciągle podkręcam temat zakupu domu bądź działki pod budowę..
mąż jednak po wielu rozmowach z kolegami, którzy budowali albo kupowali
stwierdził, że najlepiej dla nas będzie kupić dom w stanie surowym i wykończyć.
Bądź też taki od razu Wejść i mieszkać. Szukamy.. nie ma na chwilę obecną nic,
co by nas interesowało. Jak jest to nie tam, gdzie chcemy albo za daleko, a jak
jest blisko to cena też nie taka i zawsze jest jakieś ALE ;) . Mamy gdzie
mieszkać, więc nie narzekamy, choć ja bardzo naciskam mimo tego, że kiedy
przyjdzie do nas dzieciątko może nam być ciężko.. ale ja przecież to wszystko
robię dla naszego dzieciątka, chcę mu kiedyś w życiu coś zapewnić ;].
Napiszę Wam, że myślałam jak jeszcze jeździliśmy na
warsztaty, że jak się skończą to będzie jeszcze gorzej ale jednak odsunęłam
gdzieś dalej myśl o TYM telefonie.. jakoś mam pracę i żyję nią i tym co dziś i teraz.. Wiem, że to dobrze, bo
nie siedzę, nie płaczę, nie myślę i szybko zleci mi czas oczekiwania i nie
wiadomo kiedy zostanę mamą :D niech ten czas szybko leci..
Wiadome, że jak zawsze było są smutne dni, kiedy uronię
łezkę jakąś ale zazwyczaj staram się nie złościć i nie płakać. Nie zmienię
swojego losu, bo co jest mi dane to będzie czy tego chcę czy nie.. Bóg
najlepiej wie, kiedy zostanę mamą. Cierpliwie czekam..
Przemknęła mi ostatnio taka myśl przez głowę, że fajnie było
by umieć szyć na maszynie, tylko nikogo nie mam w rodzinie, kto zajmował by się
tym i tak się zastanawiam czy jest sens, czy nie będzie to kolejny słomiany
zapał Oli ;) Jeśli będzie się ta myśl utrzymywać w mojej głowie, to może
kiedyś.. bo nie chcę póki co bez sensu kupić maszyny, bo gdyby miała kolejna
rzecz stać zakurzona to wolę jednak nie
;) zobaczy się.
Chyba nic więcej u mnie. Moja Beti ma się całkiem świetnie,
robi nam ostatnio ciągle na złość i załatwia się w salonie.. tzn. tylko drugie,
więc na szczęście tylko to. Sprawdzałam czy czasem nic jej nie dolega ale jest
wszystko dobrze, zawsze robi to kiedy zostawiamy ją samą w domu.. ;) i nie
wychodzimy do pracy.. :) więc być może wie, że nie idziemy do pracy, bo
wychodzimy wtedy razem i daje znać, że nie chce być sama. :) Ogólnie pieszczoch
z niej i kochamy ją oboje równie mocno. :)
Nie będę Was zanudzać. Uciekam pracować, bo jestem dziś w
pracy ale spokój jakiego dawno nie było. Działam z odkurzaczem piorącym sobie..
piorę krzesła na restauracji ;) Została mniejsza połowa, więc liczę jeszcze
jakieś 2 h... i będzie po pracy ;) a później oby do 7 rano i do domku.
Wtulę się po powrocie w mężusia, który też wróci z pracy i
słodko spać będziemy do południa zapewne, później szybki obiad i popołudnie u
teściów. :/ wcale nie cieszy mnie taka perspektywa spędzania wolnej niedzieli..
ale trzeba przeżyć.
Jak dobrze, że się odezwałaś. Martwiłam się, że coś się dzieje.
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że codzienność nas przytłacza. Najważniejsze, że u Was wszystko w porządku.
Gratulacje z okazji rocznicy ślubu. Kolejnych szczęśliwych lata razem i oczywiście jak najszybszego spłenienia tego największego marzenia.
Za mną maszyna do szycia też chodzi. Moja mama szyje, ale wolałabym, żeby ktoś inny mnie nauczył. Mama nie ma cierpliwości i myśli, że to takie proste. Dla kogoś kto ponad 30 lat siedzi za maszyną, pewnie tak. Dla mnie niekoniecznie.
Pozdrawiam
Czekałam na wieści od Ciebie :) Dobrze, że wszystko jest ok.
OdpowiedzUsuńCo do czekania - oj wiem jak może się dłużyć. Niestety.
Moje gratulacje z okazji rocznicy ślubu. Kolejnych lat pełnych miłości i szczęścia Wam życzę :)
Ciepło pozdrawiam
No w końcu jesteś :) wszystkiego naj z okazji rocznicy ślubu :*
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale szczere życzenia z okazji rocznicy! Pewnie, że nie liczy się wielkość bukietu, ale intencje.
OdpowiedzUsuńŚliczny pokoik wyszykowaliście. Mogę się tylko domyślać, jak dłuży się to czekanie... Ale ono kiedyś się skończy, kiedyś zadzwoni TEN telefon i wtedy- zmieni się całe Wasze życie.
Ze sprzątaniem mam podobnie- nie lubię i już :(