poniedziałek, 16 marca 2015

Znów dzwoniłam, nadal cisza..

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam dość wcześnie.. siedzę w domu ale jakieś emocje mną targają i nie mogłam zasnąć już po powrocie męża z nocki.. Powiedziałam, że wstaję. 
Zjadłam kilka tostów, teraz piję kawę i ... postanowiłam zadzwonić do Ośrodka Adopcyjnego. 
Usłyszałam tylko: "Pani Olu niestety na chwilę obecną w Państwa sprawie nic nie słychać, jak będziemy coś wiedzieć to będziemy dzwonić." 
Przyznam, że łzy napłynęły mi do oczu.. poczułam jak bardzo tęsknię i jak bardzo czekam na to Nasze Upragnione Dziecko.. jest tak blisko, bo prawie jak na wyciągnięcie ręki, a jednak tak bardzo daleko, w takiej wielkiej niewiadomej. 
Moje emocje związane są poniekąd z tym, że dzisiejszej nocy śniło mi się, że do męża (bo to do niego zawsze dzwonili z OA) dzwoni TEN TELEFON i mówią, że czeka na nas malutki synuś! Wydaje mi się, że przyśniło mi się tak, bo Wy dziewczyny piszecie o synusiach na świeżo :) i takie są we mnie emocje i tak po prostu przyśniło się. 
Wierzę całym sercem, że niedługo zostanę mamą i będę szczęśliwa! Muszę wierzyć! 

Co więcej u mnie..
Pracuję, zauważyłam również, chociaż zupełnie mnie nie interesują takie sprawy ale nie da się nie zauważyć, że od kiedy zaczęłam chodzić w nowej fryzurze i z rozpuszczonymi włosami do pracy to mam jakoś duże powodzenie u mężczyzn :) Wcale nie chcę i w ogóle ale no miło.. miło wiedzieć, że mogę się tam komuś podobać. Myślę, że każda kobieta to lubi. 
Mojemu mężowi nie podoba się moja fryzura.. mówi, że nie ładnie mi.. zastanawiam się czemu mówi mi tak?! Ech.. ten mój mąż.. 

Kolejne zakupy w Pepco zakończyłam z tym.. 


Chwilowo nie ma sensu kupować więcej. 
Nic nie wiem i nie wiadomo, kiedy coś będę wiedziała. 
Czekam.. coraz mniej spokojnie i coraz mniej cierpliwie ale nic innego nie pozostaje. 


***


Teraz tak zupełnie o czymś innym. 
W domu rodzinnym byłam jedynaczką i mama zawsze chciała dla mnie jak najlepiej, jednak słowa "jak najlepiej" według mnie i według mamy oznaczały coś zupełnie innego. 
Mama robiła wszystko, aby przywiązać mnie do siebie bardzo i robiła wszystko, abym stała się psychicznie uzależniona od niej. 
Ja osobiście zawsze z tym walczyłam, czułam też, że mama we mnie chce stworzyć niezrealizowaną i niespełnioną siebie. 
Ciężko było "wyrwać" się z tego ale na dzień dzisiejszy bardzo wiele zmieniło się od tamtych czasów, bo przecież mam męża, swój dom i będę mieć adopcyjne dzieci :) 
Oczywiście kocham moją mamę, mimo tego jak wiele głupot w życiu narobiła, mimo tego wszystkiego co się działo i właściwie można powiedzieć, że nadal dzieje. 
Jest specyficzną osobą, uważa się za lepszą od innych - czego ja nigdy nie odczuwałam. Narobiła w życiu wiele głupstw i chyba już się nie zmieni. 
Tak czy inaczej jak wspominałam  buntowałam się i nie pozwoliłam wybrać jej nigdy mojego partnera życiowego, mimo tego, że mój obecny nigdy jej się nie podobał. 
Wiele innych takich sytuacji również było ale nie mam sił na to, by wspominać o tym właśnie teraz. Może kiedyś otworzę się na spokojnie i napiszę. 
Czuję się niezależna, wolna, zdaję sobie sprawę z tego, że ciężką pracą można dokonać wszystkiego i spełniać swoje marzenia i dlatego powstało.. 


Zrobiłam to dla siebie.. nie dla innych. 
Długo nad tym myślałam i nie żałuję i wiem, że nie będę żałować nigdy. 
Pewnie nie każda z Was jest fanką tatuowania się ale ja osobiście lubię. 
Każdy jeden robię dla siebie. 
W pewnym sensie jest t drugi taki związany z wolnością i siłą. 
Jednym jest smok, którego mam na lewej łopatce.. czarny smok.. teraz ten. 
Wszystkich mam trzy i na dzień dzisiejszy wiem, że to nie koniec. :)
Pierwszym był motyl też na plecach. 



***

Z mężem układa nam się według mnie wciąż średnio. Takie bycie ze sobą średnio zaspokaja moje potrzeby i tym samym jak on jest jaki jest ja również nie mam ochoty na zaspokajanie jakichkolwiek jego potrzeb. Liczę, że jesteśmy zmęczeni tym wszystkim i coś się zmieni. 
Wiem, że jestem zmęczona. Siłę dodaje mi wspaniała pogoda za oknem. Muszę się pozbierać. 
Ostatnio staram się dbać dużo o siebie.. w końcu żyję przede wszystkim dla siebie! :) 


 Tutaj jeszcze smok.. :) 

***

Do kolejnego.. :)




11 komentarzy:

  1. Nie mam tatuaży, ale "freedom" bardzo mi się podoba i mogłabym mieć taki sam :) Zwłaszcza że bardzo dobrze rozumiem Cię w relacji z mamą, i ja i mój mąż mieliśmy w dzieciństwie rodziców nadopiekuńczych i potem bardzo trudno było kiedy wychodziliśmy z domów rodzinnych. Na szczęście jest coraz lepiej i relacje się jakoś naprawiają, może przez to że mamy dzieci i przez to coraz większy dystans do tego, co było.
    Życzę Ci szybkiego spełnienia marzeń ;) czyli TEGO telefonu. I oby się Wam relacje z mężem układały, może potrzebujecie szczerze porozmawiać o swoich uczuciach? Takie oczekiwanie i napięcie na pewno też Wam się nieźle daje we znaki. Pewnie z nadejściem dzieciaczka wszystko się zmieni na lepsze. Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie mam tatuaży,ale chciałabym jeden malutki imie meża...
    a może pozniej dziecka... fryzurke masz fajna, twoj maz zawsze przeciwnosci :( ładnie i tyle! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki, żeby sen szybko się spełnił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się jaki smutek musiał Cię ogarnąć, kiedy telefon nie wniósł niczego nowego... Czekać cierpliwie- to pewnie dużo łatwiej powiedzieć, niż zrobić...

    Tatuaże uwielbiam! Sama mam tylko jeden, ale raczej nie ostatni. Marzą mi się imiona dziewczynek, ale... Na razie na nic nie mam kasy, tym bardziej na kolejny tatuaż :)

    U mnie z mężem w sumie podobnie. Czuję, że się oddalamy, mimo, że jakiejś tragedii nie ma- ale byle iskra wystarczy, żeby emocje aż się z nas wylewały... Nie wiem czy to zmęczenie, znużenie... czy jeszcze coś innego. I też nie mam na nic ochoty z tym panem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc pewnie mnie rozumiesz. U mnie najgorsze jest to, że wg. męża jestem "tylko żoną, ciągle tą samą i wcale nie jestem już ładna , tylko stara :P " wiem, że po części mówi to szczerze jak myśli ale też nie do końca i jakoś mnie to bardzo boli.
      Wielokrotnie chcę się przytulić- mówi nie, pocałować- mówi po co :) wiecznie ma ważniejsze sprawy, niż okazywanie mi uczuć, komputer, ryby, no i pracę. Ja jestem, bo jestem. Z drugiej jednak strony jak by mu nie zależało na byciu ze mną to pewnie by odszedł, bo on może mieć dzieci, a jednak jest ze mną, chociaż to On jest w lepszej sytuacji w razie odejścia :P
      Tylko, że ja nie jestem szczęśliwa, kiedy się tylko kłócimy i nie ma uczuć.. :/
      Ech..

      Usuń
    2. Ciężkie to wszystko :( Wasza sytuacja jest na pewno dużo bardziej skomplikowana i trudniejsza niż nasza, właśnie przez tą cholerny niepłodność...
      U nas właściwie ciężko powiedzieć jak jest... Wygląda, jakby było dobrze, ale... Tylko wygląda. Tego się nawet nie da opisać- czuję po prostu, że się oddalamy. A najgorsze jest to, że właściwie, to nawet nie chce mi się tego zmieniać. Może to chwilowe, może za jakiś czas coś się zmieni...

      Przykro mi, naprawdę. Myślę, że wiem co czujesz. I tak sobie myślę, że chyba jednym z najgorszych uczuć jest to, że niby z kimś jesteś, a czujesz się samotna. Ja czuję się tak bardzo często...

      Usuń
  5. Niestety wiem jak się czeka na ten telefon.Brakuje maleństwa,u nas było podobnie wszystko niby w porządku a jednak coraz dalej od siebie. Jak odnalazł się syn wszystko się zmieniło i kręci koło niego.
    Życzę Wam żeby ten telefon zadzwonił jak najszybciej. Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też dzwoniłam tyle razy...wreszcie jak obraziłam się na ośrodek i pomyślałam,że mogą mnie w tyłek pocałować - zadzwonili;)
    Tatuaż mam jeden,chciałabym więcej, ale "freedom"wymiata;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tatuaży nic nie mam, sama mam jeden, który zrobiłam sobie kiedyś ku przypieczętowaniu tez pewnej wolności :)
    I wiem, jak zrobienie sobie czegoś takiego wyzwala.
    Życzę Ci z całego serca tego telefonu i tego, aby jednak Wasze relacje się zacieśniły z mężem, bo szczęśliwe partnerstwo to szczęśliwa rodzina, a tego chcecie dla swojego Maleństwa już niebawem zapewne.
    Trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie mam ale uwielbiam a najbardziej podoba mi się to skrzydło czy coś na ręce Martyny Wojciechowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi osobiście tatuaże bardzo się podobają, chcę sobie nawet zrobic ale mam tyle pomysłów na wzór ze nie moge się zdecydować :) Trzymam kciuki zeby telefon zadzwonil juz za chwile! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń