Sporo wcześniej miałam dodać kolejny wpis, ale czas tak szybko biegnie przy tym moim dziecku, przy mężu i w ogóle niby jestem w domu, a jednak gdzieś tam ciągle jest COŚ do zrobienia i w kółko to samo..
Ostatnio, a właściwie wczoraj dopadła mnie bardzo jesienna chandra, taki dołek. Trochę znam przyczynę, ale nie będę o niej pisać, bo sama nie do końca wiem.. Achh.. Nie ważne. Ogólnie pogoda jest okropna, zrobiło się zimno i paskudnie. Za oknem szaro i ponuro.. i dlatego jakoś tak smutno. Ja wiem.. Mam powód do radości.. Chociażby Amelkę, tylko jednak echh..
Może skumulowało mi się wszystko, bo przecież 7 października w środę znów jedziemy do sądu na sprawę i oby ostatnią, ale nie nastawiam się wcale. I jeszcze jedno -10 października - chrzest Amelki. Wszystko odbędzie się zgodnie z planem.
Krótka msza w kościele najpierw w mojej parafii, później jeszcze przyjęcie dla bliskich w mojej pracy oczywiście w restauracji, ale na osobnej sali :)
Zamówiłam też Panią Fotograf, która robiła Malutkiej zdjęcia w studiu :) będzie piękna pamiątka! :)
Sukienka dla Malutkiej już wisi w pokoju, buciki też są, kapelusz.. Ale do kościoła to i tak założę jej czapkę i polar ciepły. :) najważniejsze - biała szatka i świeca również czekają! :)
Menu ustalone :) zostaje tort "Pod telegrafem" , bo w okolicy najładniejsze i najsmaczniejsze! I czekanie.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Denerwuje się wszystkim. Moja mama i babcia są bardzo wymagające! :/ Starałam się, żeby wszystko było dobrze.. I oby było!
Kończę. Kolejny wpis pt. Historia od tego telefonu, aż do domu.
Pozdrawiam.
Kochana, nie ma co się dołować, tylko ubrać małą i iść na sapcer!
OdpowiedzUsuńJa korzystam nawet z deszczu,kalosze i do przodu :)
Korzystaj z chwili, ciesz się zyciem!
BUziaki!!!
Spacerujemy często.. Nawet, kiedy jest zimno, ale malutka znowu coś ciężej oddycha jakby katar był. Dzisiaj trochę odciągnęłam Sopelkiem :)
UsuńDoła mam prawo mieć. Każdy chyba musiał by przemyśleć kilka spraw w mojej sytuacji. Ogóle wszystko razem to jakaś masakra.. ;) za dużo..
kochana, dasz rade ! głowa do gory, bo na kazdy problem jest wyjscie :)
Usuńbuziaki
Kochana, tak masz prawo mieć doła. To taki nasz urok - czasem jest lepiej, a czasem gorzej z naszą psychiką ;). Głowa do góry - musi się wszystko udać i w sądzie, i w kościele i na przyjęciu również:). Tak więc "carpie diem". Buziaki dla Was dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wszytko się uda - szkoda tylko, że tyle stesu to kosztuje. Ale, kochana, spójrz na córcię - dla takich chwil można przetrwać wszystko! :)
OdpowiedzUsuńGorsze dni zdarzają się każdemu, grunt aby po takiej chwilowej chandrze korzystać z kolejnych pięknych dni, jakie daje nam los.
Całusy :*
Już niedługo będą to tylko piękne wspomnienia:) Powodzenia w sądzie i na pewno dogodzisz swoim bliskim na chrzcinach swojej kochanej córci :)
OdpowiedzUsuńKochana czasami przychodzą takie chwile, że nic tylko się schować pod kocem. Ale wierzę również, że te chwile są ulotne i będziesz tryskała energią i humorem:)
OdpowiedzUsuńJesienna chandra na szczęście zwykle mija równie szybko, jak się pojawiła - i mam nadzieję, że i w Twoim przypadku tak będzie :) A odnośnie chrzcin uważam, że to przede wszystkim Maleńka i Wy powinniście być zadowoleni, bo to Jej i Wasz ważny dzień - dlatego nie przejmuj się tak bardzo, co pomyślą mama i babcia i czy wszystko będzie tak, jakby one tego oczekiwały :) Tulę i życzę szybkiej poprawy nastroju :*
OdpowiedzUsuńJa też zawsze staram się sprostać oczekiwaniom mojej mamy. Tym razem odpuściłam i wszystko było w porządku. To Wasz dzień. Cieszcie się nim.
OdpowiedzUsuńBędę o Was myślała bardzo, bardzo ciepło w tą niedzielę. To bardzo ważny dzień dla Waszej rodziny. Jestem pewna, że wszystko się uda i będziecie bardzo zadowoleni.
OdpowiedzUsuńTo o mamie i babci zabrzmiało jakoś tak smutno, albo ja to tak odebrałam. Przecież to święto Wasze i Amelki i tylko to się liczy :*
U nas też potwornie zimno. Niby jesień ładna, bo słoneczna i sucha, a to ważne, ale takie temperatury już w październiku? Masakra jakaś no!
Ściskam Was Dziewczynki!