niedziela, 22 listopada 2015

Wieści od Nas. Zaległe fotki od fotografa z chrztu malutkiej. Nadal czekamy....

Obiecałam sobie dzisiaj rano, że napiszę coś tutaj, bo dawno nie odzywaliśmy się. Więc jestem. Miałam być w czasie drzemki Amelusi, ale najpierw był ktoś zobaczyć wózek, a później przy drugiej był spacer na zakupy. 
Kilka słów o Amelusi:
- pięknie wszystko chce jeść, nie mamy żadnych problemów, z nowości danonek.
- świetnie pokazuje "papa", robi cudnie "kosi kosi", lub "brawo", pokazuje na obrazku "dzidzi" (siebie), nowość to wkładanie palca do nosa, wiercenie nim i siup do buzi... uczę ją, że tak nie wolno, ale chyba jeszcze nie rozumie,
- w chodziku biega jak szalona, nic nie jest w stanie jej zatrzymać, poza futrynami w wejściach bokiem, 
- biedny pies, który jest ciągle atakowany chodzikiem, a mała ma frajdę, bo goni psa, kiedyś wjechała w psa tak, że ten biedny wpadł w środek chodzika, teraz unika jak ognia,
- Amelusia potrafi już pokazywać jak się złości, np. kiedy coś chce, 
- włoski córci są ciemniejsze blond, a oczka zrobiły się zielone, 
- ząbków nadal brak, jednak dokuczają jej czasami niesamowicie, szczególnie w ostatnich kilku dniach,
- próbuje już raczkować, podnosi pupę do góry i czasem kiwa się w przód i w tył, ale jeszcze nie odkryła, że do poruszania się trzeba używać rączek.
- jest cudowna, radosna, w domu wszędzie głośno i słychać, że jest dziecko, jest tak jak powinno.

Kilka fotek Chrztu Świętego Amelusi... (tych od Pani fotograf)...







Co dzieje się u nas:
Więc tak w skrócie skończyliśmy właściwie remont kuchni i przedpokoju. 
Znaleźliśmy miejsce, w którym chcielibyśmy zamieszkać w przyszłości (dom), właściciele załatwiają formalności, my również. W razie czego kupimy go dopiero, gdy Amelka będzie nasza, bo chodzi o kredyt dla młodych, bo Państwo daje nam 15% wartości nieruchomości na wkład własny, albo spłaca częściowo kredyt. Umowę przedwstępną pewnie wkrótce podpiszemy. Na spokojnie wszystko. Jedyne, co się może nie udać to kredyt, mimo zdolności kredytowej, dopóki go nie otrzymamy, będę się denerwować. Póki co, nikomu ze znajomych nic nie mówimy. 
Będzie to będzie, a nie to szkoda. 
Zapomniałabym.. jest tam przepiękny ogród, który składa się z czterech tarasów, na ostatnim są drzewka. Widok z okna (na wzgórzu) to rzeka, łąki i nasze miasto. ;)

Po remoncie:


 

Między nami jest nawet dobrze. Mąż wrócił z urlopu do pracy. Znów siedzę z Amelusią. 

Dni coraz krótsze, coraz zimniej się robi. Nawet spacerów się nie chce. Dzisiaj na szczęście spacerek był, nawet taki 1,5 godzinny. 
Po powrocie zjadłam obiad, nakarmiłam córcię i postanowiłam przy kawie usiąść i napisać w końcu. 


Sprawy sądowe.. 
Dzwoniłam ostatnio, coś się ruszyło, jednak według mnie i informacji jakie posiadam, wiem doskonale, że jeszcze poczekamy (uprawomocnienie anulacji aktu, później termin naszej sprawy po tym, później święta i w między czasie uprawomocnienie nasze, później nowy rok i jeszcze akt z usc), tak więc może po nowym roku. Serio - nie liczę na wcześniejsze rozwiązanie sprawy. Ehh..



 

Tą informacją kończę wpis. 
Do kolejnego. 



9 komentarzy:

  1. Fajnie że się Wam układa, Melcia rośnie i dokazuje tylko te sądy mogłyby sie pospieszyć. Dom super sprawa,trzymam kciuki żeby się udało. Zaczęłam też pisać,zapraszam do mnie: matczyneturbulencje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się ogromnie, że u Was wszystko w porządku. Mela rośnie jak na drożdżach, a że lubi postawić na swoim - to normalne ;) - dzieci tak mają ;). Trzymam mocno kciuki za formalności w sądzie i za te z własnym domkiem :). Buziaki dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że z Mężem Ci się układa. Amelka coraz większa jest i pięknie się rozwija. Cudna z niej dziewczynka.
    Trzymam kciuki, żeby Wasze plany się zrealizowały pomyślnie.

    Uściski;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne zdjęcia - i te od fotografa, i te Twoje :) A wiadomość o nowym domu - ekscytująca ! :) Z całego serca życzę Wam, żeby transakcja finalnie doszła do skutku, bez żadnych przeszkód i problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Wasze plany się zrealizują. Domek z takim podwórzem to istny raj dla Meli. A już myślałam, że nasz Maluch taki charakterny, że jak czegoś chce, to nie ma mocnych :) Pięknie się Córcia rozwija. A urzędy mogłyby brać z niej przykład i szybciej się poruszać.
    Piękne zdjęcia. Cudowna pamiątka.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj to dzieje się u Was, no ale wszystko wskazuje, że największe szaleństwo jeszcze orzed Wami. Urządzanie swojego miejsca na zuemi to niesamowita frajda. Przesyłamy uściski dla Amelki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne Maleństwo, piekne :) Kuchnia po remoncie - boska :) Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne te zdjęcia, a kuchnia bardzo, bardzo ładna.
    Trzymam kciuki, żeby udało się z domem!

    OdpowiedzUsuń