środa, 9 grudnia 2015

To znowu MY! :)

Dzisiaj już 9 grudzień. O Mikołajkach zapominamy i oczekujemy magicznego czasu świąt...
U nas na razie wkrada się niestety choróbsko, ale ja dzielnie z nim walczę, bo na razie dopadło tylko mnie i oby tak zostało. W Mikołajki ledwo siedziałam, nie chciało mi się nic, a ból gardła doprowadzał mnie do szaleństwa, drugiego dnia przeleżałam pół dnia z Amelką, a wieczorem byłam na Wigilii firmowej. 
Z jednej strony cieszyłam się, że jestem, ale z drugiej czułam się tam już jakaś obca, nie swoja, nie potrzebna, zastąpiona innymi, nowymi dziewczynami. Szefowa wręczyła wszystkim świąteczne premie. Wszystkim oprócz mnie. Zrobiło mi się trochę głupio, przykro i czułam się wtedy już zupełnie nie potrzebna i nie na miejscu. :| 
Bardzo nie chcę wracać do tamtej pracy i to wiem. Będę szukać czegoś nowego. Obym znalazła. 




Dni szare, ciemne, ponure. Dzisiaj wyjątkowo mokre powietrze i czai się mgła. Kiedy Amelka wstanie musimy wybrać się na zakupy do sklepu z sukienkami i elegancką odzieżą. Potrzebuję coś wyjątkowego na choinkę w OA, a później będzie jeszcze choinka z męża pracy, która odbywa się w pracy mojej obecnej, więc trzeba by wypaść. Może uda się kupić 2w1. \

Fascynacja zabawkami u Amelki trwała zaledwie jeden dzień, dzisiaj wszystkie są jednakowo nudne ;) myślę, że przyjdzie pora na nie w innym terminie. 
Obecnie ulubione zajęcie Amelki to pełzanie po całym domu, a szczególnie bardzo interesują ją gniazdka, krzesła i szuflady. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. 

Amelka pięknie chodzi już za rączki, nadal biega w chodziku. Do raczkowania się nie zbiera, bo wygodniej jej pełzać po "wojskowemu". 

Nauczyła się budzić koło 5-6 na mleko, a później to już jej widzi mi się, czy zaśnie, czy jednak nie. Wydaje mi się, że jest to spowodowane jakimiś ruchami górnej, prawej jedyneczki. Ostatnio rano bardzo płakała, dzisiaj też, właśnie wtedy chyba najbardziej dokucza. Dopiero po podaniu czegoś przeciwbólowo przestaje płakać i zasypia zazwyczaj jeszcze, aby dospać. 

Lubi się droczyć ze mną, albo sobie "dokuczamy" :D ale gorzej jak jej coś nie spasuje i zaczyna płakać... wtedy wpadam dopiero w opały, aby ją rozbawić, hehe ;D 
Jest słodka, uwielbia łaskotki, pięknie się śmieje! 

Zauważyłam, że czasem jak jest coś nie po jej myśli to wpada w nerwy i zaczyna się płacz.. Chyba to już taki dla niej czas.

Kiedy jest czasem śpiąca albo głodna to czasem będąc w chodziku podjeżdża, łapie mnie za spodnie, przytula się do nich i ciągnie, a za chwilę krzyczy po swojemu: "mamma, ma ma, mamm, ma" - czy możliwe, że już wie? Chociaż czasami usłyszę zamiast mamy, również "babba, ba, babb" ;)
Ale trochę wygląda to jak takie świadome.. 

Dostała cymbałki, gdzie są trzy kolorowe piłeczki, potrafi wsadzić piłeczkę w odpowiedni otwór, wcisnąć ją i wyciąga, po czym powtarza czynność. :)
Ulubione zabawki to wszystko, co okrągłe! Piłeczki, baloniki i inne.. :)

Dopijam kawę i uciekam szykować się na zakupy, chociaż bardzo, bardzo nie mam ochoty. 

Jeszcze nie tak dawno Amelka była takim małym bobaskiem, a dzisiaj już taka duża z niej dziewczyneczka... :) 9 miesięczna!



6 komentarzy:

  1. Cudna ta Wasza Amelka i rośnie jak na drożdżach:) Życzę udanych łowów i pięknych kreacji na wigilijne spotkania:)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka ta nasza Lalunia już duża! I proszę- jak ładnie chodzi za rączki. Lada moment będzie Ci biegać po domku :)
    Ech, sytuacja w firmie faktycznie wypadła słabo z tą premią. Pewnie też poczułabym się mocno nieswojo. Kochana, masz teraz czas, także życzę, żebyś znalazła coś lepszego, co da Ci więcej radości, satysfakcji, może też lepsze pieniążki? Udanych zakupów dziewczyny! Pochwalcie się tym, co znalazłyście!
    Ps. Pogoń tą chorobę w diabły!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło Was widzieć :) Chociaż wolałabym, żebyś przybyła z lepszymi wieściami. Chodzi o chorobę. Mam nadzieję, że odpuści, choć wyobrażam sobie, że nie jest łatwo. Skończyły się czasy, kiedy choróbsko można było wyleżeć. Nie możemy pójść na zwolnienie, jak w tej chorobie. Przykro mi, że szefowa zapomniała o Tobie. Mogła nie zapraszać Cię wcale. Ja w pracy czuję się podobnie, dlatego postanowiłam w jedną lutową sobotę popracować, żeby się oswoić przed powrotem, który już coraz bliżej. Buuu... Mama nadzieję, że przed końcem macierzyńskiego uda Ci się znaleźć satysfakcjonujące zajęcie.
    Druga część postu wywołała uśmiech na mojej twarzy. Ten nasz słodki reniferek. Z tego, co piszesz Mela ma podobnie, jak Tygrys. Fochy na niespełnienie jego żądań. Głośno wtedy u nas :) Bidulka, niech ten ząbek szybciej wychodzi.
    Udanych zakupów. Pochwalcie się kreacjami. Zresztą, i tak będziecie wyglądać rewelacyjnie. I nie protestuj mi tutaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że Amelka pięknie się rozwija! 9 miesięcy i juz tak pięknie chodzi! Super!
    Sytuacji w pracy współczuję :(

    OdpowiedzUsuń
  5. No, Amelka idzie jak burza! W tym wieku już tak pięknie za rączki spaceruje - tylko patrzeć, kiedy będzie zupełnie samodzielnie po mieszkaniu śmigała :)

    Sytuacja w pracy faktycznie nieprzyjemna i życzę Ci, żebyś naprawdę już tam nie wracała i znalazła dla siebie lepsze, bardziej satysfakcjonujące miejsce :) Na razie jeszcze korzystaj z chwil z Córcią, póki możesz - i nie martw się na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale śliczny mały reniferek :) ale urosła Amelka, szok!

    OdpowiedzUsuń