Miałam dzisiaj napisać, więc tak też zrobię.
Przez weekend nie będę miała czasu, aby zaglądać tutaj, bo najzwyczajniej mnie nie będzie - dwa dni spędzam w pracy, a nadrobię po weekendzie, bo mam wolne 3 dni :)
Dzisiaj dzień rozpoczęliśmy wcześniej, bo na 11 musieliśmy już być w Kielcach. W między czasie dzwoniła do takiego kolesia, co sprzedaje auto, bo mój mąż szuka czegoś nowszego. Mąż ma swoje auto, a ja mam swoje i tak właśnie chcemy zmienić to jego ale nie pisane nam to chyba, bo koleś odebrał jeden telefon, powiedział mi , że możemy zobaczyć auto dopiero wieczorem i później już nie odbierał.. podejrzane najzwyczajniej. Auto ze zdjęć świetne, szkoda tylko, że nam nie pisane. Może znajdziemy inne.
Ważne, że ja tam mam swoje autko, duże, bezpieczne i w ogóle fajne :) na razie nie chcę go zamieniać :)
Dojechaliśmy do OA przed 11. Spotkanie przebiegło sympatycznie, rozłożyliśmy genogram (2 arkusze brystolu) i pomiędzy nami zasiadła Pani Dyrektor. Najpierw opowiedziałam o swojej całej rodzinie ja, a później mój mąż. Ogólnie była to bardzo luźna i sympatyczna rozmowa. Później po genogramie rozmowa jeszcze trochę potrwała, razem zeszło nam ponad 2 godziny. :)
W drodze po auto wstąpiliśmy do galerii i tam oczywiście zajrzeliśmy do PePcO, gdzie kupiłam teściowej na imieniny talerzyki deserowe i pojemnik na herbatę. :)
I najważniejsze - skromne ale jak na pierwszy wspólny zakup to idealnie :)
Oczywiście oznajmiliśmy Pani Dyrektor, że postanowiliśmy sobie, że jeśli dostaniemy propozycję od nich np. dzieciątka do 1.5 roku to zechcemy :) i pytała co gdyby to było rodzeństwo, np. jedno maleńkie dziecko, a drugie rok lub półtora albo dwa latka - odpowiedzieliśmy w tym samym momencie, że noo pewnie byśmy się zdecydowali, gdyby padła propozycja i by nam pasowało względem dokumentacji. :) Była zadowolona, a dodaliśmy od siebie, że bliźniaki były by też mile widziane :) myślę, że ważne jest, żeby takie rzeczy mówić, bo przecież one decydują, wtedy wiedzą, że mogą do nas zadzwonić gdyby coś. Poza tym jesteśmy zdecydowani. :) i co ma być to będzie.
Czuję, że czapeczka będzie za mała ale chcę, żeby była symbolem, żeby maleństwo wiedziało kiedyś, że czekaliśmy na nie, że było naszym najdroższym i upragnionym skarbem zanim się pojawiło. <3
Byliśmy też dzisiaj na wsi, bo teściowa sama na razie bez teścia, bo ten wyjechał i coś dzieje się jej z piecem, więc mąż musiał zobaczyć co i jak.. ale warto było jechać, bo to był kolejny ciepły dzień..
Jutro idę na 12 godzin do pracy - od 10 do 22 i po mnie przychodzi Pani kierownik, więc musi być wszystko na tip top. Echh.. najgorsze, że w niedzielę też idę od 7 do 19. :(
Uciekam..
sliczna czapusia ! jest symbol, jest nadzieja na przyszlosc, ciesze sie ze maz mimo wszystko zmienia zdanie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że on dojrzewa w głębi siebie, spokojnie, wolniej ale dojrzewa i są pewne kroki do przodu. Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej :) Warto czekać :)
UsuńCzapeczka super :)
OdpowiedzUsuńTak jak mowisz, niech będzie ona symbolem, pierwszą cegiełką w budowaniu nowej przyszłości - przyszłości we Troje... :)
ja też pamiętam pierwszy zakup,a w zasadzie to ,co wtedy czuliśmy -że nie wiemy kiedy, ale za czas jakiś zostaniemy Rodzicami - po tylu latach niepewności to wspaniałe uczucie!
OdpowiedzUsuńCzapeczka super :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że spotkanie się udało. Trzymam kciuki za Was. Jesteście już krok dalej ;) I mąż dojrzeje. Mężczyźni chyba potrzebują po prostu więcej czasu ;)
Też myślę że faceci potrzebują więcej czasu niż kobiety. Ale juz jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńUciekam do pracy.. Echh.. :)
dobrze że kupiliscie razem..... mąż powoli dojrzeje.....
OdpowiedzUsuńspokojnej pracy ")
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Czapeczka jest przeurocza :) Zawsze będziecie pamiętać o Waszym pierwszym, wspólnym zakupie dla Maleństwa.
OdpowiedzUsuńZ tego, co piszesz z genogramem nie było tak źle.
Spokojnej niedzieli