niedziela, 3 stycznia 2016
Stan zawieszenia..............
Nie piszemy, co u nas od jakiegoś czasu i pewnie tak zostanie. Nie wiem jak długo, nie wiem również, czy jeszcze będziemy pisać.
Z pewnych względów nie jestem w stanie normalnie pisać.
Powinnam jeszcze coś napisać ? Może.. Tylko nie wiem, po co.
Ciężki czas.
Amelka ma się bardzo dobrze. Wkrótce rozpocznie 10 miesiąc swojego życia i jest coraz bardziej mobilna i radosna.
Kocham ją ponad wszystko.
Jest moim największym skarbem.
Życzę Wam wszystkiego dobrego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cokolwiek się dzieje pamiętaj że zawsze jest wyjście z danej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Odezwij się do mnie na maila. U mnie równie ciężko :*
OdpowiedzUsuńja też cie prosze o kontakt na maila.... potrzebuje równiez moralnego wsparcia..... a może i tobie w jakis sposób pomogę trzymaj się
OdpowiedzUsuńlargetto@wp.pl
Tak myślałam, że coś U Was nie "halo" skoro się nie odzywasz...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro;-(
Mogę Ci tylko pocieszyć, że u nas przez pierwszy rok po pojawieniu się Hani tez bywało różnie, czasami bardzo nieprzyjemnie.
Przytulam.
Trzymaj sie! I mam nadzieje, ze jednak bedziesz pisala...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak opadną złe emocje to pojawi się pozytywny wpis. Pomimo mojego złego samopoczucia (napiszę Ci w mailu moje wypociny) to jestem niepoprawną optymistką i wierzę, że zawsze przychodzi lepszy dzień. Przesyłam moc buziaków:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się ułożyło Wam.
OdpowiedzUsuńKurcze a tak miałam nadzieję, ze będzie dobrze. U nas odpukać od Świat idzie w dobrą stronę no ale to chyba praca cięższa niż opieka nad dzieckiem. Napisałam emalia.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam do Ciebie moc ciepłych myśli :* Mam nadzieję, że trudne chwile szybko miną i znowu będzie dobrze ...
OdpowiedzUsuńOby wszystko jak najszybciej się poukladalo. Trzymaj się a jak będzie lepiej to napis z cosik.
OdpowiedzUsuńBuziaki i dla Ciebie i Małej :*
Trzymaj sie. Zycze by wszystko sie poukladalo.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko czekam na Ciebie
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wrócisz
Buziaki dla Amelusi!
Ach, czyli problemy z mezem...? Pociesze, ze u nas kryzysy pojawily sie wraz z narodzinami dzieci. Wlasciwie nadal nie wyszlismy do konca na prosta, a Bi w tym roku konczy 5 lat...
OdpowiedzUsuńKochana, a ja wierzę, że wrócisz. Wierzę, że dacie radę, będzie dobrze i wszytko ułoży się tak, jak trzeba.
OdpowiedzUsuńJestem myślami przy Tobie. Ściskam.
:(czekamy!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się... Jeśli będziesz miała ochotę się wygadać napisz....Może coś z mojego bagażu doświadczeń "spasuje" na Twoje rany. Ściskam
OdpowiedzUsuńKochana, jakbyś chciała się jednak komuś wygadać - to wiesz, pod jaki adres pisać. Mam nadzieję, że wszystko się jednak poukłada, a czarne chmury nad Waszym związkiem pójdą precz (bo to chyba o to chodzi, prawda?) Trzymam za Was kciuki i służę wsparciem, jeśli takiego potrzebujesz :* Buziaczki dla Amelki :*
OdpowiedzUsuńKochana, glowka do góry! masz najwazniejszą osobę obok siebie- corkę i mężą!! kazdy problem jest do rozwiązania
OdpowiedzUsuńKochana!! będę czekać.. będę tęsknić i będę zaglądać - całuski :*
OdpowiedzUsuńJej. Zmartwiłam się. Mam nadzieję, że jednak wszystko się poukłada i wrócisz. Smutno by było w tym naszym blogowym świecie bez Ciebie i Amelki.
OdpowiedzUsuńKłótnie są dobre, choć często padają słowa, które bolą. Musicie nauczyć się być razem, to trudne po takich przejściach. My do dziś się uczymy, Wyprowadzam się z domu w myślach przynajmniej raz w miesiącu. Oczywiście dzieci zabieram ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Godzić się!