czwartek, 4 lutego 2016

Moje małe/wielkie szczęście!

Zbliża się roczek naszej córeczki.
Cieszę się ogromnie, że jest z nami od samego początku, że od właściwie pierwszych dni jej życia mogliśmy towarzyszyć jej i być obok. 
Oboje zarówno mąż jak i ja kochamy ją równie mocno od samego początku. Jest naszym skarbem, miłością i najcudowniejszym szczęściem! :) 
Tak często siedzę i myślę o tym wszystkim i mimo tych trudności z dokumentami i sądem wiem, że gdyby kolejny raz zadzwonił taki sam telefon również nie zawahali byśmy się, a wręcz przeciwnie wzmocnieni doświadczeniami i przeżyciami z całego roku jesteśmy silniejsi i bardziej pewni siebie, a co za tym idzie wiemy, co robić w takich sytuacjach i jak się zachowywać. 

Często zerkając w między czasie wyciągania świeżego ręcznika małej do kąpieli z szafy uświadamiam sobie jak urosła.. widzę wtedy rożki, w które ją zawijałam i tuliłam w pierwszych dniach jej życia i w pierwszych jej dniach w domu.. widzę mały ręczniczek, którym wycierałam ją początkowo. Widzę w szafce i pudełkach te maleńkie ubraneczka, które teraz nawet by nie weszły:) 

Najbardziej sentymentalne jest różowe ubranko, w którym przyjechała z nami do domu. Wszystkie rzeczy z tego dnia zapakowane są do jej pudełka wspomnień, które mamy i pielęgnujemy. Ale o nim innym razem. 

Pamiętam, kiedy pierwszy raz uśmiechnęła się do mnie nasza córcia, kiedy pierwszy raz ją dotknęłam i powiedziałam: "Jaka Ty jesteś malutka", trzymając ją na rękach i głaszcząc jej maciupeńką rączkę. Było to jeszcze w szpitalu. Płynęły mi łzy, a serce ściskało mnie tak mocno, że nie wiedziałam, co robić. 
 Później w domu to już jakoś było. Szczęśliwa cieszyłam się, że jest, a pierwsze noce wstawałam cały czas i sprawdzałam czy śpi i wszystko w porządku! :) 

Później pierwszy raz chwytała za palec, później pierwszą grzechotkę, a później to już zleciało, pamiętam jak pierwszy raz usiadła, jak pierwszy raz popełzła sobie, jak zaczęła raczkować, było też pierwsze "agu", a później długo "babaababa", dopiero po jakimś czasie usłyszałam "ma mma", a teraz kiedy ta moja mała, cudowna pociecha woła za mną "mama mama mamamama" chwytając mnie za nogawki, albo wyciągając do mnie rączki, wiem doskonale, że jest to świadome "mamaa" i czasem to, aż łzy same napływają mi do oczu. Łzy szczęścia, na które tak długo czekaliśmy. 


Uwielbiam, kiedy przytula się do mnie, kiedy wtula się w moje ramiona i czuję jak cudownie pachnie sobą, pachnie moim dzieckiem, córeczką, wymarzoną i wymodloną. 
Uwielbiam każdy jej uśmiech, każdy raz, kiedy to mnie uszczypie, każdy raz, kiedy zawoła znów "mamma", każde spojrzenie. 
Uwielbiam każdą chwilę spędzoną z moją małą córeczką. :)

Takiego samego szczęścia życzę wszystkim czekającym, wiem dzisiaj jedno.. warto czekać i chociaż czekanie jest niesamowicie ciężkie i trudne, to przychodzi ten czas, kiedy pojawia się dziecko i każda/każdy z nas wtedy rozumie, że naprawdę  WARTO BYŁO CZEKAĆ! :)

Dziś mija już przecież prawie rok (jeszcze trochę do niego, ale blisko), kiedy jestem mamą i jest to niewyobrażalne szczęście i prawdziwy dar od Boga. 
Mimo różnych smutków i problemów jakie wciąż napotykamy na swojej drodze jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, wypełnieni miłością i dziękujemy za ten nasz mały, ale jakże ogromny promyczek, który świeci nam każdego dnia! :)


Tak dzisiaj jakoś czułam potrzebę wypisania się. :)

Dzisiejszy ranek..

 I wieczór...



6 komentarzy:

  1. Kochane słoneczko :)) niech Wam rośnie zdrowo i rozświetla życie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała modnisia. Strój poranny i wieczorowy. Żartuję sobie. Wiem, jak nasze pociechy wyglądają po każdym posiłku.
    A to mama i przytulasy to miód na serce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem są dni, kiedy z powodu kupki albo innych przyczyn trzeba się przebrać kilka razy w ciągu dnia.. :) myślę, że mama jest najcudowniejsze <3 i przytulasy też :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego dla Malutkiej i dla Ciebie :*
    Bardzo się cieszę Twoim szczęściem.. fajnie ze masz takie Maleństwo chociaż juz trochę uroslo.. :) ale pudełko wspomnień to super sprawa dla Ciebie i dla Malej za nascie lat..
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie to wszystko opisujesz - i choć domyślam się, że po ostatnich wydarzeniach jest Wam ciężko na sercu, to takie małe Słoneczko na pewno skutecznie rozświetla każdą smutną chwilę :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarówno Wy, jak i Ami mieliście dużo szczęścia, że mogliście być razem właściwie od początku. Że Ami nie zaznała, czym jest samotność już na początku jej drogi. To naprawdę bardzo wiele, taki prawdziwy dar.
    Te pierwsze kilka lat to wspaniały czas...
    Wszystkiego dobrego dla Was :)

    OdpowiedzUsuń