środa, 5 listopada 2014

Malowanie, malowanie...

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam...
bólem głowy! 
Oczywiście inaczej być nie mogło.. z rana wskoczyła na mnie Beti i kazała wstawać, a teraz sama wyleguje się na słoneczku, bo takie ciepło, że otwarłam aż balkonik ;) 
Zaprowadziłam dzisiaj swoje auto do mechanika, takie tam.. oleje, filtry do wymiany. 
Oczywiście kolejka u mechanika taka, że auto dopiero na piątek ale dla mnie będzie na dzisiaj.! 

***************************

Taki piękny dzisiaj dzień, że chyba wybiorę się na spacerek z Betusią.. nie robię dzisiaj obiadu, chociaż kusi mnie przygotowanie Piersi soute pod pierzynką ze szpinaku i sera żółtego.. tylko, że trzeba pozjadać pozostałości z poprzednich dni, więc może pierś przełożę na jutro!? :]

Ach.. piszę jakieś bzdury. 

**********************

Dopadła mnie jakaś depresja chyba.. chodzę zdenerwowana i smutna. Nie potrafię czymś się zajść i wcale nie cieszy mnie przygotowywanie pokoiku. Bo wiem, że upłynie jeszcze mnóstwo czasu zanim przyjdzie do nas maleństwo. :( 

Ech..



4 komentarze:

  1. glowa do gory, ciesz się piekna pgooda, nie smutaj, ciesz sie malowaniem pokoiku, coraz blizej do dziecka :)

    ps wylacz do kometowania te literki,cyferki wrrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie zmiany na stronie. Aż mi się buzia śmieje.
    Nie smuć się. Jak zobaczysz gotowe ściany, od razu poczujesz się lepiej. I będziesz chciała działać więcej i więcej. Łez pewnie się nie uniknie. Ja już popłakałam w pokoiku. I z radości, i wzruszenia, ale też ze smutku i tęsknoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli mnie gdzieś głęboko w głębi siebie, że nie mogę być jak "każdy", że tyle musiałam doznać złego.. i nie zapowiada się wcale lepiej.. :(

      Usuń
    2. Będzie dobrze, może inaczej, ale dobrze. Nie musimy być jak każdy, żeby byc szczęśliwymi. Zobaczysz

      Usuń