wtorek, 7 kwietnia 2015

Święta, święta i po świętach.. :))

Właśnie tak.. zleciało nie wiadomo kiedy i nigdy tak szybko nie leciało. 
Niedzielę spędziliśmy u teściów na wsi z malutką, posiedzieliśmy i później przyjechała odwiedzić nas kuzynka męża, zobaczyć malutką :) 
Poniedziałek zaś spędziliśmy u moich rodziców, co prawda babcia z mamą w duecie jak zawsze mnie złościły ale trzeba było przeżyć ;) posiedzieliśmy trochę i kierunek dom.. 
I właśnie pierwszy spacer zaliczony - po powrocie od rodziców pojechaliśmy z malutką na spacer. Krótki- bo nie było ciepło ale był.

Dzisiaj znów spacerowaliśmy. Właściwie to zrobiliśmy sobie spacer do weterynarza z psem.. 
Weterynarz mnie tak zaszokował diagnozą tego co jest mojemu psu, że padłam.. 
Moja Beti ma - Ciążę urojoną. - ma mleko w cyckach.. masakra.. 
Dostała antybiotyk dzisiaj - kolejne dawki - czwartek, sobota, poniedziałek.

Malutka bywa nam ostatnio mniej spokojna z powodu brzuszka.. zastanawiam się czy to nie zbliżające się kolki? Co prawda dostaje kropelki Bobotic ale sama nie wiem.. 
Wieczorami szczególnie lubi sobie pomarudzić. 

Ogólnie to jesteśmy chorzy, przeziębieni. Biorę antybiotyk, mąż lżejsze środki.. drżę, że mogę malutką zarazić ale przecież muszę się nią zajmować. Póki co nie jest jej nic, a nas już tydzień trzyma, prawie od początku jak jest z nami. 
Po domu chodzę w masce lekarskiej takiej zielonej, kiedy ją karmię szczególnie no i jak przewijam też. 
Liczę, że będzie dobrze.

Uciekają nam dni jeden za drugim, w czwartek odwiedzi nas chyba Pani z Ośrodka :) 
Ta, która była z nami po malutką. :) 

Jakoś piszę w cały świat chyba. Nie mogę się skupić, bo myślę co mam jeszcze dzisiaj do zrobienia. 
Może znajdę czas, aby na spokojnie napisać co i jak to dam znać. 

Dodam jeszcze, że to były najcudowniejsze święta w moim życiu i cieszę się, że mam dla kogo żyć, że mam taką cudowną iskierkę w domu, lepszej córki nie mogła bym sobie wymarzyć!
:) 



Kochamy najbardziej na świecie.. ale same zobaczcie.. jak nie kochać?! :) 


Przepraszam, że tak w cały świat napisałam.. 
Postaram się kolejnym razem normalniej :D



7 komentarzy:

  1. Kochana malusia rączka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpiękniejszy widok świata :))
    Oj tam po świętach, święta się dopiero zaczynają. A u Was - to dopiero święta na całego! Każdego dnia :) Także miłego celebrowania rzeczywistości,że tak górnolotnie się wyrażę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Slodziacxek kochany.... niestety na brzuszkowe sprawy to nawet zadne leki nie pomagaja bardzo czesto...zazwyczaj magiczna data jest 6 tydzien zycia. Wtedy problemy z brzuniem sie rozkrecaja. Miejmy nadzieje ze Was to ominie :-) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed Wami wiele takich cudownych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Radość bije z Twoich wpisów i nie przepraszaj, my rozumiemy i czekamy na więcej. Mała cudna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny etap Wam się życia zaczął i tak już będzie zawsze, bo zawsze już będzie ONA :) Raz jeszcze gratuluję.
    Odkąd pojawiają się dzieci, to czas biegnie jak szalony, niestety :)

    I noś, tul, bujaj Ją ile się da, nie słuchaj, ze przyzwyczaisz, ze rozpieścisz. Od tego jest mała Córeczka, aby rozpieszczać. Całe życie nie będzie chciała być na rękach, to tak bardzo szybko minie i potem będziesz żałowac, że to dozowałaś. Uwierz mi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja się wcale nie dziwię, że nie możesz wszystkich myśli i emocji ogarnąć, mając w domu takie maleńkie, kochane Szczęście :) Nie przepraszaj i napisz,jak po wizycie pani z OA - choć jestem pewna, że do Waszej opieki nad Małą nie będzie miała żadnych zastrzeżeń :)

    OdpowiedzUsuń