środa, 29 kwietnia 2015

Upojona szczęściem...

Dokładnie tak!
Każdy jeden dzień łącznie z dniem 19.03.2014 r. - kiedy to zadzwonił TEN telefon jest najszczęśliwszym. Mimo tego, że tak wiele strachu towarzyszyło naszej decyzji i nic nie było wiadome to czułam, że Mimi jest właśnie naszą córeczką. 
Już w dniu kiedy dowiedziałam się o tym, że jest takie dziecko coś w sercu poczułam, coś drgnęło, A przecież nic jeszcze nie wiedziałam. Dostałam tylko cynk o niej od koleżanki i słowa, że może będzie dla kogoś z grupy?! :) 
Serce zabiło mi wtedy mocniej i ot był telefon za dwa dni, że jest śliczna dziewczynka. 
Dni przy małej są cudowne, chłonę ją ile tylko mogę i kocham miłością matczyną i bezgraniczną! 

Mimi od pierwszego spojrzenia jest mą miłością i nie mogła by być bardziej moja. 
Ostatnio zadziwia mnie swoim głużeniem. 
Kiedy postawię naprzeciwko niej słonika albo lewka to słyszę mniej więcej: niee, aguuu, auuu, yyy, kk, kaa, no tak mniej więcej prezentują się jej słówka! ^^ Zachwycam się każdym dźwiękiem z jej ust i nawet stwierdzam już, że ma na tą chwilę najpiękniejszy głos świata! <3


Od jakiegoś czasu wymachuje już energicznie rączkami i nóżkami, wodzi za nami wzrokiem ale to już dłuższy czas, szczególnie (tutaj pękam z dumy) za mną wodzi wzrokiem i jakby szuka mojego głosu najbardziej. Mam tą siłę przebicia, chociaż w grupie zawsze ginęłam, to teraz jest taki mały ktoś - moja maleńka Mimi, która chce słuchać i widzieć tylko mnie. <3

Co tu więcej pisać.. nie spodziewałam się, że to wszystko potoczy się tak szybko, bo przecież dokumenty jakoś w lipcu składaliśmy i minęło 9 miesięcy, a zaledwie 3 po kwalifikacji.. i już jestem najszczęśliwszą mamą świata! <3

Czekam z niecierpliwością na wieści od pozostałych osób z grupy.. zastanawiam się czy może coś już u nich dzieje się ale może nie chcą się na razie tak jak i my odzywać. 
Wiem tylko o tych jednych znajomych, którzy zakochali się w swojej 3 miesięcznej córuni i odwiedzają ją w Rodzinie Zastępczej. :) 
Reszta póki co nic nie daje znać. Oby szybko im zleciał czas oczekiwania i też byli tak szczęśliwi!

Kocham naszą Mimi mocno i nie wyobrażam sobie życia bez niej teraz. 
Wiem, że już to pisałam ale nie mogę się powstrzymać.
Każdej z Was życzę takiego szczęścia i wiem, że niebawem nadejdzie. :) 


Tak wiele złego spotkało mnie już w życiu.. ja wiem, że inni mają większe problemy i gorsze zło ich dotyka ale to też było dla mnie wszystko bardzo trudne. 
Myślę, że Mimi zaklei wszystkie rany na moim sercu, może nie do końca ale na pewno dzięki niej mam dużo sił i chęć życia :) 

Ale.. nigdy też nie zapomnę o tym, że Mimi ma Anielską siostrzyczkę Zosie, która jest aniołkiem i będzie zawsze głęboko w  moim sercu i pamięci. (*) Na Zawsze. 



Trochę jeszcze z innej beczki..
Wpadłam dzisiaj w szał.. Rano dostałam smsa z Play, że mam do odbioru telefon z naprawy, bo miałam na gwarancji (mam go 7 miesięcy dopiero), więc wyszykowałam się z Mimi i pojechałam odebrać, a przy okazji w odwiedziny do mamy. 
Odebrałam oczywiście i jak się okazało.. TELEFON NIE ZOSTAŁ NAPRAWIONY - zastanawiam się czy w ogóle ktoś raczył tam w serwisie zerknąć. 
A zepsuł mi się w Lumia 630 klawisz blokady ekranu i włącz/wyłącz telefon. Czyli NIC SIĘ NIE DA.
Wściekłam się i wróciłam sama do Play, bo Mimi została z moją mamą. Pracuje tam koleżanka i też pokiwała tylko na to głową. 
Sporządziła kolejną karteczkę i napisała, że WŁAŚCICIEL ŻĄDA WYMIANY TELEFONU NA NOWY, PONIEWAŻ NIE ZOSTAŁ ON W OGÓLE NAPRAWIONY!!! PILNE.!!!
Ciekawa jestem, co to teraz będzie.. póki co czekam. Dopiero w poniedziałek pojedzie do tego serwisu Nokia. Porażka. Kolejne dwa tygodnie bez telefonu.. ?! Ehh.. a tak się cieszyłam, bo poprzedni mam ale starszy model i kiepsko działa net. 

Porażka, porażka, porażka.. ^^



Kończę.. nie będę już zanudzać. :) 
Czy ktoś dotrwał do tego momentu? ^^ 


9 komentarzy:

  1. Dotrwalam :-)
    Milosc w kazdym slowie o coruni ♡♡♡
    Powodzenia z telefonem.
    Mam nadzieje Twoj maz tez tak pokocha malutka jak i Ty :)
    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też dotrwałam i wcale nie było mi trudno, bo bardzo milo się czyta takie ciepłe, przepełnione miłością słowa na temat Córci :) A telefon w końcu pewnie naprawią albo wymienią, ale jak to z wszelkimi tego typu usługami - trzeba uzbroić się w cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się melduję. Jak przyjemnie czyta się o Waszej Córci, jak pięknie się rozwija, a Mamę duma rozpiera. Kochane rączusie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotrwałam i ja z uśmiechem na twarzy ,takie wpisy cieszą bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja proszę o jeszcze! Pięknie się Wam życie zaczyna układać, dziękuję za zdjęcia* Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie się to czyta, tyle miłości bije z Twoich postów. Piękne dni przed Wami, to niesamowite obserwować jak rozwija się dziecko. Cudna maleńka, tylko całować tę małe rączusie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio przeczytałam ,,Anne Kareninę ,,więc tu wcale dużo do czytania nie ma .Takie cuda mnie jeszcze nie spotkały żebym coś zostawiła i nie było naprawione, Córeczka cudna jak jej nie kochać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Melduje przeczytanie od deski do deski i zaluje ze juz koniec:-) Mimi jest przeslodka! Cudownie sie czyta jak rozwija sie najwieksza milosc matki i corki! Szczescie az kipi!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja dotrwałam, oj milosc jest wielka do dzieci, a u Ciebie w kazdym slowie aż ta milosc kipi, ale to dobrze, Amelka ma cudownych rodzicow :)
    A o Play dużo slyszalam, samo dno...
    Buziaki kochana :)

    OdpowiedzUsuń