środa, 13 maja 2015

No i tak...

Właśnie.. 
Nigdy nie spodziewała bym się tak wielu czytelniczek.
Wydaje mi się, że moje wpisy są chaotyczne i bez sensu czasami :) 

Chciałam zamknąć blog, bo obawiam się, że może przeczytać go kiedyś ktoś niepowołany. Sama nie wiem kto.. po prostu tak pomyślałam. 
Czasami też są gorsze dni, trudne sprawy po prostu i człowiek chciał by coś napisać, coś więcej, coś bardziej prywatnego, coś bardziej otwarcie. 
Dlatego chciałam zamknąć bloga.
Ale jeśli to zrobię to niestety będę zmuszona pozostawić tylko osoby, które czytam i ja.. te, których jestem pewna, w sensie takim, że same piszą o swoim życiu, problemach, smutkach, zmartwieniach, a również radościach. 

Dlatego też milczałam dłużej trochę, niż planowałam, bo chciałam kolejnego dnia zamknąć blog.
Przemyślałam chyba sprawę w całości i doszłam do wniosku, że cóż.. (cóż, bo blog pozostanie w takiej formie, w jakiej go piszę) .. że pozostanie jak jest.. bo wiele się Was odezwało i żal by było zamykać teraz - a dlaczego no to już wyżej wyjaśniłam. 

Fajnie, że jesteście i czytacie.. i wybaczcie za kłopot, myślałam jak myślałam ale w takiej sytuacji niech zostanie jak jest ! :) 

***

Teraz może kilka słów z tego, co u nas... 



Dni niby uciekają ale dla mnie jakby stały w miejscu. 
Miałam ciężkie dni od piątku.. 
Dowiedziałam się kilka nowych rzeczy i bardzo mną wstrząsnęły. 
Postarzałam się z tego wszystkiego już o jakieś 20 lat, a może nawet więcej. 
Dowiedziałam się czegoś o rodzicach malutkiej, nie jest to wiele ale jednak coś. 
Następuje zmiana danych małej obecnie i wszystko wydłuża się w czasie.
Na szczęście nikt o malutką w sądzie i nigdzie nie dopytuje (tu na myśli mam jej biologicznych) i jest zupełny brak zainteresowania. Zrzeczenie się nastąpiło z ich strony, a więc pozostaje CZEKAĆ?!
Sami nie wiemy, co pozostaje.. 
Mamy duży mętlik w głowach. Czekamy na ruch sądu, na jakieś informacje odnośnie zmiany danych osobowych małej, bo musimy napisać nowy wniosek o adopcję malutkiej.


Byliśmy na badaniu bioderek. Malutka według lekarza na jego oko niby ma bioderka ok ale nie do końca, a według usg to już zupełnie są idealne. W razie czego badanie mamy powtórzyć za miesiąc. 
Malutka krzyczała na całego podczas badania i jakby mało szumu narobiła, bo dodatkowo nasikała panu doktorowi podczas badania na leżankę ;) 

Spacerujemy dużo, każdego dnia. Każdego dnia cieszę się malutką. Korzystam z bycia blisko niej maksymalnie. Przytulamy się, dużo do niej mówię, śpiewam kołysanki. 
Cieszę się z każdego wydanego przez nią dźwięku. 
Daje mi tak wiele radości, której nigdy nie znałam. 
Właściwie to i siebie poznaję przy malutkiej na nowo. Czuję, że w końcu jestem spełniona. 
Czuję, że to jest faktycznie to, na co czekałam całe swoje życie i zawsze o tym marzyłam. 



W naszej grupie było nas 8 par.
My i dwie inne pary mają już maluszki :) 
Jedna para zaszła w ciążę - odłożyła w czasie adopcję z tego powodu :)
Zostały 4 pary :) 
A po kwalifikacji jest tylko kilka miesięcy. Cudowne wieści. :) 


Jestem kłębkiem nerwów od piątku, martwię się tym, że mogło by coś pójść źle ale w głębi serca chcę czuć, że ułoży się wszystko. Wiele mnie to kosztuje nerwów i zdrowia ale dla takiego szczęścia jakie mamy w domu warto. 
Nawet w domu kiepska atmosfera, bo ciągle obwiniam męża o wszystko mimo tego, że on bardzo się stara, pomaga mi, robi zakupy, sprząta ze mną, gotuje, nawet pranie robi jak trzeba. A ja jak ta zołza.. ale to silniejsze ode mnie, wyjaśniłam mu to również, żeby wiedział co mnie gryzie. 



Nastąpiła jeszcze zmiana daty urodzenia Kropeczki naszej. Urodziła się 9 dni później, niż miała w dacie urodzenia nadanej prze sąd. :) 
Kochana nasza trafiła do nas mając całe osiemnaście dni. <3

Pozostaje niecierpliwie już czekać... Ehh...

Jutro rano jedziemy do teściów na wieś, troszkę relaksu na świeżym powietrzu dobrze nam powinno wszystkim dobre zrobić, może uda się porobić maleńkiej jakieś ładniutkie zdjęcia na powietrzu. :) 

Obiecuję nadrobić, co słychać u Was ale dziś idę już spać, bo padam na twarz. Ale post musiał powstać przed pójściem spać! :)

Fajnie, że się ujawniło tyle z Was, fajnie bardzo, że jesteście! :) 
Aż chce się częściej pisać, bo jest większa motywacja, a niż to tylko tak o.. dla siebie! ;) 
Pozdrowienia! 








20 komentarzy:

  1. Cieszę się - że zostawiasz jak jest i pozwolisz dalej do Siebie zaglądać. Trzymam kciuki za szczęśliwy rozwój sytuacji Waszej i Waszej córeczki, będzie dobrze, inaczej być po prostu nie może!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) tak po prostu, się uśmiecham, bo miło, że zostajesz, że u Was ok, że jesteś mamą- to czuć w każdym slowie

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czekać" jest wpisane w adopcję, a tak naprawdę w całe życie. Adopcja uczy nas cierpliwości i wytrwałości.
    Jak czytam o Waszym wspólnym życiu to robi mi się ciepło na sercu. Jak dobrze, że tak szybko się odnaleźliście.
    Miło wiedzieć, że tyle osób czyta bloga. To daje motywację.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki ośrodek jak Wasz to chyba jedyny w Polsce - perszing:) Super, że wszystko zaczyna się wyjaśniać i wiem, że już niedługo będą tylko lepsze dni* Ja już jestem zakochana w Małej!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie, że zostajesz, blog to taka odskocznia od zycia, gdzie mozna sie i pochwalić i wypłakac.....a ty ostatnio masz same radosci więc pisz.... niech Ami kiedys przeczyta, jak mamusia o nia walczyła....i jak juz ja mocno kocha, cieszę się, żę spełniasz sie w macierzyństwie - i to jest piękne
    buziaki dla was.....
    leptir
    http://leptir-visanna7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, myślę że każda kropla wiedzy o rodzicach biologicznych, to trzęsienie ziemi. Ale to Twoja córeczka i już :)
    Przytulam Cię mocno, domyślam się że to czekanie przy samej mecie jest wykańczające psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Napatrzeć się nie mogę na małą księżniczkę, kropeczka malutka.... :)
    Najtrudniej jest na finiszu, ale tyle wytrwaliście, więc dacie radę. Najważniejsze, że córeczka jest z Wami, a reszta na pewno się dobrze ułoży.
    Miłego odpoczynku :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam na bieżąco, więc się ujawnie i napiszę, że trzymam kciukasy, żeby wszystko poszło po Waszej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam na bieżąco, więc się ujawnie i napiszę, że trzymam kciukasy, żeby wszystko poszło po Waszej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, ze zostajesz :) Uwielbiam czytać te Twoje opisy Waszych wspólnych dni. Maleńka jest przesłodka;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Ni i super ze nie zamykasz bloga. Co do sadu to jednego nie rozumiem - na jaki ruch sadu czekajcie? Skoro zrzeczenie sie juz uprawomocniło to kolekny krok to złożenie wniosku w sadzie o przysposobienie. Czy może się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie niby tak ale nikt nic nie wie, nie mamy jeszcze danych o zmianie daty urodzenia małej ani imienia i nazwiska z tego nadanego przez sąd na to, które nadała jej biologiczna.. cyrk jakiś i tyle. Jest jedna wielka cisza i nic więcej.
      Żyjemy tylko w stresie i nie wiemy, co dalej.. wykańcza nas to ale dla małej damy radę!
      Fajnie, że się odzywasz! Napisz lepiej, co u Was!!! :*

      Usuń
    2. To moźe meczcie ośrodek żeby napisali jakieś pismo w Waszej sprawie, bo z mojego doświadczenia wynika, że spokojne czekanie nic nie daje, bo w sądzie coś się rusza tylko jak się go naciska.

      Usuń
  12. Ale super zdjęcia :) Myśl pozytywnie :) Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcia Małej przesłodkie :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uff, a ja już myślałam, że nie dostanę zaproszenia.
    Fajnie, że nie zamykasz bloga, pytanie tylko, czy pozwolisz sobie na taką szczerość do końca, tutaj- w tym blogowym świecie. Ja mam z tym ostatnio duże problemy. Niektórych kwestii nie poruszam, a jeszcze z pół roku temu pewnie nie miałabym z tym problemu.
    Co do nerwów i niepewności to współczuję :( Najważniejsze, że macie córeczkę przy sobie. I fajnie, że jest z Wami praktycznie od początku swojego życia!
    Trzymam kciuki za wszystko.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie długo zastanawiałam się nad zamknięciem tylko dla Was - tych, które i ja mogę czytać, bo są takie rozumiesz PEWNE :) bo po prostu obawiam się o to, że mógł by się dowiedzieć ktoś, czegoś za dużo np. przypadkiem zupełnie z mojego otoczenia.. :)
      Dlatego niestety będę pisać jak pisałam. Jeśli ktoś zechce pytać o coś to na mailu chętnie :) :D
      Tobie oczywiście jako jednej z pierwszych zaproszenie zostało by wysłane! :) :*

      Usuń
    2. Cieszę się Kochana i rozumiem. Każda mama ma groszy dzień, ale czasami szczerość bywa raz, że dziwnie odbierana, a dwa- wykorzystana przeciwko nam.

      Usuń
  15. Cieszę się, że zostajesz. Dużo blogów wokół znika. Ja kiedyś pisałam nawet dwa blogi, teraz piszę komentarze i sporo czytam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Każda Twoja decyzja będzie uszanowana. To Twoje miejsce i do Ciebie należy ostatnie zdanie ale ja jestem szczęśliwa, że jest jak jest czyli jest blog i jesteś z nami. Gratuluję Wam tak szybkiego zakończenia sprawy tzn. że maleństwo już z Wami. Wierzyć pozostaje, że wszystkie formalności pójdą jak z płatka i że będzie już na zawsze razem. Ściskamy mocno. ps. życzę Ci też odpuszczenia mężowi bo on przeżywa wszystko po swojemu na swój sposób i najważniejsze jest się wzajemnie wspierać. Wiem... piszę banały bo któż tego nie wie.... ALE podpowiem Ci taką jedną radę. Mój przyjaciel zawsze mi mówił, że w związku powinniśmy czasem być trochę głusi i niedowidzący. To pomaga, gdy nie reagujemy na wszystko co widzimy i słyszymy - szczególnie na te irytujące nas momenty. Złość odchodzi tak szybko jak przyszła. To działa. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń