niedziela, 28 czerwca 2015

Takie tam...

Sama nie wiem, czemu ostatnio jestem jakaś niespokojna. Może własnie dlatego, że sędzia dopiero 9 września wyznaczył nam termin sprawy i dopiero po niej odetchnę pełną piersią i z wielką ulgą w sercu. 
Być może dopiero po tym wszystkim będę mogła spokojnie zająć się wychowaniem naszej córeczki. 

Swoją drogą tak myślę, że już 12 sierpnia będę mogła zadzwonić z zapytaniem, co z tym pozbawieniem praw, bo właśnie tego dnia się to odbędzie w sądzie. Wtedy też odetchnę jak wszystko pójdzie jak należy. Oby poszło jak należy! Nie może być inaczej. No i jakby sędzia nie był pewny, to też by nam nie obiecywał nic, bo jest zbyt ułożonym, dobrym i odpowiedzialnym człowiekiem jak i sędzią. 



Oboje wraz z mężem nie wyobrażamy sobie życia bez naszego Skarba! :)

Chciałam napisać , bo tak jakoś potrzebę miałam, wypisania się. 




Dzisiaj znów pogoda bez większych rewelacji, człowiek nawet nie wie jak ubrać siebie, a co dopiero dziecko.. Za chwilkę, kiedy tylko Melcia wstanie wybieramy się do moich rodziców i babci. Obiadek, posiedzimy i ja w między czasie skoczę nieopodal do swojej pacjentki na masaż, bo wczoraj nie byłam ze względów zdrowotnych (swoich) :) .
Później wrócimy grzecznie do domku, bo przyjedzie pożegnać się męża starsza siostra - przywiozła dziewczynki (córki) na wakacje do dziadków i wraca do domu (nad morze), a ponieważ zostanie chrzestną Meli to chce się z nią widzieć przed powrotem do domku, a i tak mąż odwozi ją na pociąg. :) 

A oto jeden z prezentów od cioci... 




Śmiałam się do męża, że jeszcze taki oto potwór w domu potrzebny jak tyle rzeczy mamy, a jeden taki miś (mój od męża) leży schowany w piwnicy, bo po prostu kurzył się tylko! Ale w końcu od cioci i dziewczynek, więc niech siedzi grzecznie i nie szaleje! :) 
Ciocia stwierdziła, że wszystkie dzieciaki miały duużego misia to i Melka musi mieć !


Myślałam, że uda nam się zorganizować w ostatni weekend września chrzciny ale czuję, że może się nie udać i chyba przeniesiemy to na pierwszy weekend października, bo nie wiem jak czasowo wyrobimy się z dokumentami malutkiej w razie czego. Wiem, że nie czeka się długo ale od 9 września 21 dni uprawomocnienia i później trochę czasu na aktu urodzenia (ile? nie wiem!). Mam nadzieję, że uda nam się tych chrzestnych zorganizować jakoś tak, aby było dobrze, bo inaczej to nie wiem..

Właściwie to wystarczy moich myśli. 




Tutaj powyżej troszkę Nas :) Wciąż zastanawiam się nad zamknięciem bloga i chyba to zrobię, tylko potrzebowała bym czasu, aby rozesłać zaproszenia. Właściwie to sama nie wiem. Nie mam ani wielu znajomych tutaj, ani czytelników, więc można by było. Wtedy też prościej napisać by można było o swoich rozważaniach, smutkach, problemach ale i radościach, a przy okazji pokazać się :)
Może kiedyś.. zobaczę.. nie wiem :)

Właściwie to szkoda, że wiele z czytających nie prowadzi swoich blogów. I tak właściwie nie ma nas wiele.. hmm.. tzn. piszących.. 
Nie wiem jak Wam ale mnie pisanie tutaj daje możliwości podzielenia się drogą jaką trzeba przejść podczas całego procesu adopcyjnego, a później radością z bycia rodzicem. Wiele dowiaduję się od Was Kochane i dzięki temu wiem jak postępować, uczymy się w pewnym sensie od siebie i dowiadujemy właśnie o wielu rzeczach, sprawach.. :)




Melka rośnie. Przypuszczam, że jej waga dobija do 7 kg. Cieszę się z tego, że przybiera na wadze i wszystko jest w porządku. Trochę płacze popołudniami, bo boli ją brzusio przed kupką ale ogólnie jest dobrze. Przesypia mi zazwyczaj całą noc, od 21-22 do 7 rano. 
Ogólnie jest radosną pogodną Iskiereczką, którą oboje z mężem kochamy nad życie i nie wyobrażamy sobie życia bez niej.

Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie zastanawia ale o tym innym razem. Uciekam do małej, a później niedziela "u mamusi" ;) 


8 komentarzy:

  1. Kochana będzie dobrze niewiem jak.u was ale nas sedzina poinformowała że rozprawa jest nagrywana. A sędzia by nie rzucał słów na wiatr
    . Melci skarpetki są super nasz synek ma takie.ale kocham tatę jakoś dla.chłopców to mamy nie Dopisza. U nas na nowy akt czeka się do paru dni eh te czekanie ale wyczekalysmy dzieciaki to.i poczekamy na te wszystkie papiery. Głowa.do góry buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cię czytam od kiedy znalazłam twojego bloga, sledzę perypetie z adopcją i zachwycam sie twoja córeczką.
    Ja swojego bloga piszę jako odskocznia od życia, dziele sie tym co przezywam i u ciebie jest tak samo. szkoda by było zamknąć go ....ale jeżel myslisz o zaproszeniach to ustawiam sie w kolejce.
    buziaki dla was.....
    leptir
    http://leptir-visanna7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie, czy ten syrop na ulewanie pomaga trwale? Bo u mojego synka - 4,5 miesiąca zaczął sie ten problem po zmianie mleka ;-( a pediatra nic od siebie.
    czytam Cie od dawna i kibicuję :-) bardzo fajne dziewczyny jesteście. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że sama nie prowadzisz bloga. :(
      Syrop Gastrotuss - na początku miałam mieszane uczucia co do niego ale teraz czuję, że pomógł, bo dzisiaj np.już nie było ulewania, ani nic. Dużo się jej odbija i jakoś faktycznie zadziałał.
      Tylko kiedy kończyłam pierwszą butelkę to pani doktor nie kazała dawać dalej, bo stwierdziła sobie tak po prostu, że nie trzeba ale było nadal źle i bez zmian - sama kupiłam drugą, bo jest bez recepty i nie żałuję teraz, bo pomagał i teraz cisza już trochę czasu. :) także na bóle brzucha, ulewania i wymioty polecam śmiało. Ale może Twój szkrab nie toleruje mleka? Może wybierz się do innego lekarza ? Tak w razie czego. Hm? Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. No właśnie kolejny lekarz i kolejne mleko :-( tym razem nutramigam en. Z brzuszkiem jakby lepiej tylko to ulewanie się pojawiło. Poczekam jeszcze trochę jak nie minie kupie ten syrop.

      Usuń
  4. Kochana to czekanie jest ciezkie i zdaje sie odlegle lecz zarazem niedlugo wszelkie formalnosci sie zakoncza. Trzymam za Was kciuki. Sciskam mocno.
    Sliczna ta Wasza iskiereczka. Przytulam
    P. S. Pamietaj o mnie gdybys chciala zamknac bloga

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę nas - zaglądających i kibicujących Wam - chyba jest :). Melcia pięknie rośnie :). Pozdrawiam i nieustannie trzymam kciuki. Byle do 9.09.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale duża gwiazda :) Zazdroszczę tych przespanych nocy. U nas do dziś niestety się nie udaje :P Buziaki

    OdpowiedzUsuń