wtorek, 7 lipca 2015

..........

Kolejne dni mijają, bo czasu zatrzymać się niestety nie da, a przydała by się taka umiejętność w pewnych momentach naszego życia. :) 
U mnie na przykład chciała bym trwać w chwilach, kiedy moja córcia przytula się do mnie, kiedy kładzie swoją główkę na moim ramieniu, a ja wtedy mogę "delektować" się jej zapachem, bo pachnie takim malutkim, słodkim dzidziusiem. <3



A tak w zasadzie to ostatnimi czasy chcąc szybko coś napisać tracę wątek i nie mogę skupić swoich poukładanych wcześniej myśli w jedną całość. 

Dzisiaj maleńka zrobiła mamie pobudkę koło godziny 7.oO :) szybko się ogarnęłam, dałam maleńkiej mlekunio, przebrałam ją z piżamki i wyskoczyłam już o 8.oO na spacerek. W drodze kupiłam dwie jagodzianki i pudełeczko malin.. 



Fajnie teraz spaceruje się właśnie rankiem, bo chłodno ale nie zimno i bardzo sympatycznie. :)
Maliny sprzedaje koleżanka, która również ma adopcyjnego synka- młody chodzi teraz do przedszkola :) porozmawiałam i wyruszyłam w dalszą podróż z Amelką.. droga do moich rodziców ode mnie to jakieś 4 km w jedną stronę, tak więc spacer fajny. 
Oczywiście u mamy zostałam poczęstowana ciastkiem francuskim z jabłkami i kawą z mlekiem obowiązkowo. :) 
Babcia pobawiła się z Amelką, posiedziałyśmy i trzeba było wracać do domu. 
Droga powrotna nie była już tak samo przyjemna jak ta wcześniej, bo było blisko 12 w południe, więc wiadome.. 
Po drodze odwiedziłyśmy Rossmana w poszukiwaniu soku jabłkowego HIPP ale niestety nie było już, więc złapałam kaszkę malinową po 4 miesiącu (bardzo zasmakowała Amelce) i trzy słoiczki: brokuł, jabłko i banan, samo jabłuszko. 



W ogóle tak wpadła mi taka do głowy myśl.. moja mała nie chce już od dłuższego czasu jeździć w gondoli więc używam fotelika/nosidełka, bo spacerówka nie dla 4 miesięcznego dziecka. Wiadome, że wygodniej było by jej w gondoli ale dama musi widzieć otaczający ją świat. Może macie jakieś pomysły, co w takich sytuacjach? Bo w sumie, kiedy grzeje słońce to nie jest jej w tym foteliku za wygodnie i świeci słońce na nóżki, bo całej się nie zakryje, no ewentualnie pieluszką.

Resztę dnia spędzamy w domu, bo najchłodniej. Mieszkamy na parterze, więc jest idealna temperatura. Malutka leżakuje na swoich puzzlach w salonie, a ja robię co tam muszę :) 
Teraz zjadła i zasnęła.. postanowiłam się odezwać. :)



W zasadzie to dzisiaj dotarło do mnie, że ja przecież oficjalnie jestem już na urlopie macierzyńskim. Jakoś umknęło mi to zupełnie. Sytuacja zakończyła się tym, że ZUS oddał sprawę moją do inspekcji pracy, bo nie wiedział co i jak. Inspekcja pracy postanowiła, że cofną mi L4, na którym siedziałam od 1 kwietnia (nie wiem w zasadzie dlaczego, bo przecież miałam prawo być chora!) i tym oto sposobem jestem od 1 kwietnia na urlopie macierzyńskim. Rocznym oczywiście.
Co dalej to zobaczymy.. :)



Głównie dzisiaj chciałam napisać post ze względu na nowe osoby, te które się ujawniły. Fajnie, że jesteście, że czytacie, że mogę być dla Was wsparciem. Też są tutaj w tym naszym wirtualnym "świecie" osoby, które dały mi siłę, wsparcie i wiarę w to, że zostanę mamą. :) 
Głównie te osoby, które czytałam od początku, takie jak:


Dzięki Wam dziewczyny sama postanowiłam stworzyć swojego bloga, swój świat tutaj, który pomógł mi podczas oczekiwania na dziecko :) 
Wymieniłam te dziewczyny, które przeczytałam od deski do deski i te, na których blogi w pierwszej kolejności trafiłam. :) 
Fajnie, że jesteście i wspieracie mnie, że mogę śledzić Wasze codzienne właściwie życie i zachęcam również "nieśmiałe" dziewczyny, które czytają, a same nie prowadzą blogów do ich stworzenia.

Czasem krążą w mojej głowie myśli dotyczące tego, aby ograniczyć ilość osób czytających tylko do tych, które sama czytać mogę, bo jak wiadomo - nigdy nie wiemy kto natknie się na naszego bloga i czy nie trafi w jakieś niepowołane ręce, a chciało by się napisać kilka słów więcej niejednokrotnie. 

Odezwę się, kiedy uda mi się skupić myśli w jakąś całość.

Tymczasem pozdrawiamy! :) 



 

26 komentarzy:

  1. Jak pięknie piszesz o macierzyństwie. Ja już nie mogę się doczekać tej chwili kiedy poznamy naszą Kruszynę. Odnośnie bloga adopcyjnego, to nie byłam gotowa na pisanie, moją terapią było scrapowanie i powstanie pracowni rękodzieła (jak szumnie by nie brzmiały moje 2 meterki kwadratowe). Teraz zastanawiam się czy nie założę drugiego bloga ale dopiero po przyjściu do nas dziecka. Zawsze marzyły mi się takie zabawy widziane okiem rodziny. A pomysłów mam naprawdę dużo więc może się uda:) Pozdrawiam i cieszę się Waszym szczęściem!
    Ps. Tatuaż męża taki wymowny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Ty do mnie też napiszesz nie długo :P
      Dzięki za to, że jesteś :) koniecznie zacznij pisać jak pojawi się maleństwo! :)

      Usuń
  2. Podczytuje Cie od długiego czasu. Pięknie piszesz o macierzyństwie i miłości do Amelki. Podziwiam Cię za wszystko co robisz i jaka jesteś. Ja też mam problem z Małym, który nie chce wozić się na spacerach w gondoli, jest płacz, krzyk i wrzask. W gondoli to tylko mi śpi w ciągu dnia. Nie raz ze spaceru wracałam z wyjącą syreną aż do samego domu. Problem się skończył gdy przerzuciłam go na fotelik do stelaża wózka - bo wszystko widzi i obserwuje. To spacery stały miłą częścią dnia. Ale też będę miała z tym problem jak trochę podrośnie - bo póki co mamy 2 miesiące. A tatuaż męża świetny! :) Pozdrawiam - mama 2 miesięcznego Szymonka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że dziecko chce widzieć świat, a nie tylko na leżąco ciągle. Też do stelaża podpinam fotelik :) gondola leży już na szafie, dzisiaj zdjęłam ale znowu był wrzask i marudzenie.. Więc niech tam leży :) pozdrawiam :)
      Szkoda, że sama nie prowadzisz bloga.

      Usuń
    2. Prowadzę tylko zablokowany, jak masz chęć do mnie zajrzeć to podaj meila to wyśle Ci zaproszenie

      Usuń
    3. Albo odezwij się na mojego meila: zagubiona1@gmail.com

      Usuń
  3. Ale mi zapachniało malinami, mmmmmm :) Uwielbiam je, tort dla Smerfa będzie właśnie z musem malinowym - On też je lubi.
    Z gondolą niestety nie doradzę, bo u nas nie było z tym problemu - gorszy z kombinezonami, bo etap gondoli przyhaczył też zimowe wyjścia. A nie pomaga ta regulacja, co w niej jest? Ja tak właśnie woziłam synka, że spód gondoli podwyższałam.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, ze dołączyłam do blogujących Mam adopcyjnych tych obecnych i przyszłych ;) Na prawdę to bardzo pomaga i wypełnia czas. Pewnie teraz bym siedziała i się zadręczała kiedy zadzwoni telefon, a tak to czytam, a to o Amelce, a to o Smerfie czy o Bąbelku- dzięki którego Mamusi założyłam bloga i jestem jej bardzo wdzięczna za wsparcie <3
    Fajnie, ze jest nas coraz więcej.. szkoda tylko że mieszkamy od siebie tak daleko, bo miło by było wyskoczyć raz na jakiś czas gdzieś na kawę czy pizzę ;)
    Najważniejsze, ze dzięki takim kontaktom człowiek czuje, ze nie jest sam- ze problem nie dotyczy tylko jego.

    Fajnie, ze Amelka ma tak całkiem niedaleko Dziadków. Bodziaki z myszką cudowne- w sam raz dla takiej małej Myszki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo bym nie chciała żebyś ograniczyła dostęp tylko dla tych co też prowadzą bloga. Ja nie prowadzę chociaż to chyba fajne ale ja nie wiedziałabym nawet jak to sie robi,chyba sie za wczesnie troche urodziłam;). Bardzo Wam kibicuje i cieszę się waszym szczęściem . Mamą jestem juz nastoletnich dzieci ale takie maluszki jak Amelka to cudne dla mnie wspomnienia. Trzymam za Was kciuki. Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto by było spróbować :) też nie miałam pojęcia jak prowadzi się bloga.. Ale powoli dalam rade :) rozumiem, że też jesteś mamą ale czy też adopcyjną? :)
      Ograniczenie czytelników pozwoliło by mi prowadzić blog bardziej na luzie ale jeszcze nie wiem :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jestem mamą biologiczną,pierwszą ciążę straciłam,nastepna nie byla łatwa ale sie udało i syn ma juz 17 lat,następny ma 15 i córka ma 13,5roku i ma problemy zdrowotne. Miałam parę lat temu takie rozważania aby zostać rodziną zastępcza ale sie nie odważyliśmy. W sąsiedztwie mam tez rodzinę adopcyjną. Jak ja bym prowadziła bloga to by bylo chyba wszystko wymieszane haha o nastolatkach,chorobie corki,mężu i nerwach a i o budowlanke i kuchnie pewnie by zahaczyło no i ogródek obowiązkowo,pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Ja też bloga nie prowadzę - bardziej chyba z braku odwagi niż z braku czasu - chociaż tego to akurat przy mojej trójce :) mam jak na lekarstwo! Ale czytam i mocno kibicuję - bo rodziny adopcyjne są mi bardzo bliskie. Sami taką jesteśmy :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak cudownie czyta się o Amelce! Mhmmm.. rozmarzam się na myśł o tych spacerach.. Muszę jeszcze chwilę zaczekać..
    Wymieniłaś kochana wszystkie blogi, które również mnie wspierały od początku naszej drogi przez OA. Zaczęło się od MIA, później trafiłam do Ali, i późńiej już lawinowo...
    Później dziewczyny zaczęły zamykać blogi i trochę za późno odważyłam się na tyle, żeby zacząć komentować, uczestniczyć w blogach aktywnie.. i przez to straciłam część (polowanienabociany na przykład :( ) Nad czym bardzo ubolewam. Ale szanuję. Nie jest to łatwe, pisać z myślą że ktoś życzliwy inaczej to czyta...
    Nie wiem co bym zrobiła bez tych blogów, uratowały mnie. W chwilach kiedy nie miałam z kim porozmawiać, bo w otoczeniu bliskim nie mam nikogo z podobnym problemem, wchodziłam na blogi i czytałam wpisy o sobie. Jakby ktoś mnie wysłuchał i przelał wszystko na papier.... tzn na ekran :)
    Ściskam mocno i czekam na dalsze wieści :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiegana, mam nadzieję, że to czytasz :) Byłam przekonana, że wysłałam Ci zaproszenie na swojego bloga - ale może faktycznie coś namieszałam albo pomyliłam adres...

      Jeśli nadal masz chęć nam towarzyszyć, odezwij się proszę na mojego maila: mojabajka86@gmail.com

      Usuń
  8. My też mieszkamy na parterze,i latem szczególnie to doceniam!!! Ja też zawsze lubiłam poranne spacery z dziećmi, bo potem to już zwyczajnie niewyróbka! Eliza też lubiła tą kaszkę malinową- Lila nie bardzo. Lilce smakowała za to ta seria Zdrowy Brzuszek- np. z lipą, ze śliwką- wiem, że Eliza by tego nie tknęła :)
    Za mną chodziły jagodzianki w miniony weekend, chciałam upiec, no ale... Jagód nie sprzedawali, no i po moich planach...
    Buziaki Dziewczynki!
    Ps. Mąż ma wspaniały tatuaż- aż się wzruszyłam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, to jesteś już Mamą na etacie :) Gratuluję. I nowej szefowej o pięknym imieniu Mela również :)
    Mela to już duża dziewczynka. Chce poznawać świat, a nie leżeć w gondolce i patrzeć na drzewa. U nas było to samo. Dopiero niedawno przenieśliśmy się do spacerówki, bo wcześniej pan rehabilitant nie pozwalał. Ależ masz fajnie z tą godz. 7 na pobudkę. U nas 5 albo 6.
    Maliny bardzo lubię, oj bardzo :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój mały tez gardzi gondola. My jeździmy w spacerówce ale mam taką ze może w niej właściwie leżeć. Były histerie ale odpukać od wczoraj spokój na spacerach. My wstajemy ok 5.30 ale mi to akurat nie przeszkadza bo zawsze tak wstawalam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak cudnie upływają Wam te kolejne wspólne dni :) Same słodkości - poczynając na Amelce, a na malinkach kończąc :)

    W kwestii gondoli niestety podpowiedzieć zbyt wiele nie mogę, bo Bąbel właśnie gondolę sobie upodobał, natomiast w spacerówkach podróżować niezbyt lubi. Już nawet wymieniliśmy nasz spacerowy model, który wydawał nam się po prostu nietrafiony, ale i tak niewiele to pomogło - gondola z podniesionym oparciem jest super, a spacerówka "be" ;)

    Dziękuję za wyróżnienie - i to mi jest bardzo miło, że towarzyszyłaś nam od samego początku :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak znajdziesz sposób na zatrzymanie "chwili" to daj znać, ja też tego bardzo poszukuję. Och jak zazdroszczę Ci macierzyńskiego, rok wydaje się długo a to tak szybko zleci. Malutka jest cudna i wygląda przynajmniej na zdjęciu na starszą :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Malutka jest przesłodka! Szkoda będzie jak zamkniesz bloga.. jesteś i tak anonimowa tutaj, nie trafiłam na nic co mogłoby zdradzić Waszą tożsamość... a bardzo przyjemnie się czyta. I mi nawet nie chodzi o samą adopcję, ale tak w ogóle fajnie się czyta o dziecku, jego rozwoju, o życiu, o zakupach.. ostatnio zrobiłam zakupy w ebutik dzięki Tobie hehe bo właśnie szukałam jakiegoś sprawdzonego sklepu internetowego. Także ja jestem na nie, jeśli chodzi o zamykanie bloga:) A co do wózka może tak za kilkanaście dni, spróbuj rozłożyć spacerówkę na półleżąco? albo jakąś parasolkę do fotelika przymocować? Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  14. :) Łatwiej się żyje, jak się wylewa z siebie ból oczekiwania. Cieszę się, że mogłam choć trochę pomóc :)
    Amelka jest już duża :) i przesłodka :)
    Leoś też nie chciał jeździć w gondoli. Kiedyś tak mi ryczał, że, wstyd się przyznać, musiałam posadzić go pod budą w gondolce i lecieć co sił w nogach do domu. Po ukończeniu piątego miesiąca wsadziliśmy go do spacerówki. Było o niebo lepiej. I tak już zostało do dziś, choć teraz to głównie rowerek go interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam czytać Twoje wpisy. Tyle w nich miłości widać.
    Uściski;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach zapachniało malinami...
    Ja się zajadam truskawkami, bo nareszcie są słodkie. I powoli zbieram się do zasypywania jagód cukrem na zimę. Zrobię kilka słoiczków soku, bo dzieciaki lubią, a i na brzuch to dobrze działa.

    Zazdroszczę Ci chęci i możliwości takich spacerów, bo figura po takim marszy 4km wspaniała. Ja nie lubię chodzić bez celu, a akurat miaszkam "wszedzie blisko" :) No i dzieci w wieku 2 i 5 lat nadają się na plac zabaw :)

    Moje dzieci jezdzily w gondoli do 8 miesiąca :D, ale gondolę dużą mielismy. A potem przeniosłyśmy się do spacerówki maclaren XLR, rewelacja!!! rozkladana na plasko, i mozna pochylic po chyba 3-4 kątami, żeby dziecko było półsiedzące lub siedzące. Bardzo wygodna i duża. Przewiewna. Super też na piach, np. na plazy. I niezniszczalna :)

    Za naszymi fizjoterapeutami i ortopedami powiem - fotelika-nosidelka nie polecam, bo dziecko żle siedzi, mięsnie są w bezruchu, kręgosłup się krzywi, dodatkowo jak piszesz dziecko się poci. Dobry jest na 20 minut max, zeby np. w sklepie szybko zrobic zakupy.
    No i zasadniczo :) najlepiej na płasko jednak przy takim maluchu... Piszę to z całą życzliwością dla Meli :) niech się dziewczyna wyciągnie swobodnie i rozprostuje nóżki :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Amelka to duZaaa dziewczyna. Popieram duszność może w spacerówce będzie lepiej się czuła,, 😘

    OdpowiedzUsuń
  18. Amelka to duZaaa dziewczyna. Popieram duszność może w spacerówce będzie lepiej się czuła,, 😘

    OdpowiedzUsuń
  19. Amelka to duZaaa dziewczyna. Popieram duszność może w spacerówce będzie lepiej się czuła,, 😘

    OdpowiedzUsuń