piątek, 23 października 2015

Wspomnienie.


Dni coraz krótsze, zimniejsze, szare i ponure. Drzewa zrobiły się złoto-czerwone. Liście opadają. Nazbierane kasztany leżakują sobie w miseczce pod telewizorem wprowadzając w domu jesienny klimat, tak samo jak orzechy włoskie. Wkrótce pojawi się też dynia, którą wycinamy i stoi dzielnie na balkonie, świecąc wieczorami. Jesień ma swoje uroki. Wprowadza też smutny i depresyjny nastrój, ale jednak jest w niej coś, co lubię. Właśnie popijam miętę, a czasem melisę z pomarańczą, albo herbatę z cytryną. Czas jesieni to właśnie czas na takie u mnie gorące napoje. Zbliża się czas Wszystkich Świętych, jest to u mnie ważny czas. Odwiedzam w ten szczególny dzień mojego dziadziusia na cmentarzu, który zmarł 13 lat temu.. jak ten czas leci.. Odwiedzam grób dziewczynki, malutkiej.. która żyła tylko kilka dni, a jest on zaniedbany. Zawsze wraz z mężem świecimy tam dwa białe znicze i zostawiamy kwiaty (jeden dla tej dziewczynki, drugi naszemu Aniołkowi), bo nie mamy własnego grobu Zosieńki. Jest to dla mnie trudny czas. Są to dla mnie dwie wyjątkowe osoby, bez których muszę żyć. Do tego roku było ciężej, w tym roku chyba będzie lżej. Bo jest z nami nasza Amelusia, która dodaje mi sił i wiary w dobro i istnienie Pana Boga, w którego zaczęłam wątpić.. po stracie dziecka, po staraniach bez efektów, po wypadku, w którym mogłam stracić życie. Zaczęłam trochę wierzyć po wypadku, ale wciąż byłam zbyt odsunięta od Boga. Dopiero teraz w tym roku, po odnalezieniu Amelusi, po tym jak Bóg pokazał nam dzięki niej, że jednak jest z nami zaczęłam wierzyć mocno. 
Dlatego tak ważny był dla mnie dzień Chrztu Świętego Malutkiej. Cieszę się, że wszystko się układa. 
Wracając do 1 listopada.. w tym roku będzie lżej. Będę spokojna. 
Oprócz tych grobów, o których wspomniałam odwiedzam jeszcze groby rodziny męża, moją prababcię, która ze mną mieszkała w młodszych latach i zmarła w moim pokoju (właściwie w naszym wspólnym pokoju). Odwiedzam jeszcze jedno ważne dla mnie miejsce. Grób człowieka, który zginął w wypadku, tym który miałam ja.. był to kierowca busa. Jeżdżę, bo po wypadku dopóki nie pojechałam zapalić znicza śnił mi się często (płakałam jadąc z nim busem, a on pocieszał mnie mówiąc, że blizna na moim czole zniknie z czasem i prawie nie będzie jej widać, mówił mi również, że wyzdrowieje i wszystko będzie dobrze, że mam po co żyć, że wszystko się ułoży i będę szczęśliwa, że on zginął, bo tak miało być, a my wszyscy mieliśmy jeszcze żyć i to nie był nasz czas, ale jego) dopiero po zapaleniu znicza i modlitwie nad jego grobem nie śnił się już. Teraz każdego roku jeżdżę zapalić mu znicz. ( miał żonę, dwoje dzieci, był młody, zdolny i miał swoje pasje, znało go bardzo dużo osób, a jednak odszedł). 
Tak, czy inaczej odwiedzam jego grób i będę. Też wtedy mogłam zginąć. Gdyby miał zginąć ktoś jeszcze.. trzecia bym była właśnie ja. (Zginęły 2 osoby- tej drugiej nie znałam). 

Jakoś zebrało mi się na wspomnienie. Chyba musiałam się wypisać. 

1 listopad to taki czas wyciszenia, bycia blisko i przy grobach bliskich zmarłych. Myślę, że jest nam potrzeby, by móc się zatrzymać też na chwilę i pomyśleć nad wszystkim. 

***



Miałam napisać zupełnie, co innego.. ale tak jakoś wyszło. 
Siedzimy dzisiaj w domu wszyscy razem. 
Dzieci śpią (czyt. mąż, Amelusia i Beti). 
Postanowiłam dlatego napisać. 
Idę na miętę. 
Korzystać z wolnej chwili. ;)

 

7 komentarzy:

  1. Dzieci śpią :))
    Dla mnie 1 listopada to też ważny czas... Lubię wspominać tych, co są już po drugiej stronie. I tą atmosferę na cmentarzach, świece, kwiaty, opadłe liście...
    Nie wiedziałam, że miałaś taki poważny wypadek, współczuję :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci śpią ba facet całe życie jet dzieckiem ;)
    My odwiedzany groby zazwyczaj wieczorem kiedy zapada zmrok Dziadka mojego brata Męża i znajomych przykre ale co roku jest ich więcej :(

    Czytając o twoim wypadku zawsze mam ciarki na ciele... Żyjesz i korzystaj z życia. Bóg wtedy miał cie w opiece!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje też :) Tygrys w drugim pokoju, a Mąż na podłodze. Jesteśmy u dziadków, więc trochę inaczej niż w domu.

    Zbliża się szczególny czas w roku. Zadumy, wspomnień o tych, co odeszli. Co roku niestety kogoś ubywa. W tym roku w pamięci będę miała ciocię, która odeszła tak niedawno na weselu siostry. Ale tak, jak Ty tęsknię też za Dziadkiem, który odszedł 19 lat temu. Dawno, ale był mi bardzo bliski.

    Nie wiem czy mi umknęło, czy nie pisałaś o tym - nie wiedziałam, że w tym wypadku były ofiary śmiertelne. Tym bardzie pewnie trudno było Ci pozbierać się po tej całej sytuacji. Na szczęście Pan Bóg czuwał nad Tobą. Wiedział już wtedy, że będziesz potrzebna tej małej Istotce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciężkie chwile przezylas w swoim życiu ale to wszystko wzmocniło cie i doprowadzilo do wielkiego szczęścia jakim jest Amelka.

    My z M we Wszystkich Świętych kupujemy dużo małych zniczy które palimy na pustych grobach.. tych których juz nikt nie odwiedza.Co roku tak samo.. groby bliskich i tych nieznanych.. po takim dniu czuje ulgę na sercu. Cieszę się ze przynajmniej tyle moglam zrobić dla tych, których juz z nami nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana trzymaj sie. Jestes dzielna i mile z Twojej strony, ze odwiedzasz tych wszystkich ktorzy zgineli. Ja mieszkam w innym kraju i tu tego Swieta sie nie obchodzi. Zamiast refleksji tu swietowane jest Halloween :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana trzymaj sie. Jestes dzielna i mile z Twojej strony, ze odwiedzasz tych wszystkich ktorzy zgineli. Ja mieszkam w innym kraju i tu tego Swieta sie nie obchodzi. Zamiast refleksji tu swietowane jest Halloween :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje mlodsze dzieci ucinaja sobie wlasnie drzemke, a najstarsze "pakuje" na silowni. ;)

    My mieszkamy za oceanem, nie mamy tutaj grobow bliskich, ale chcemy przekazac dzieciom nasza polska tradycje 1 listopada, oprocz halloweenowego szalu. Juz rok temu zabralismy ich na cmentarz zapalic znicze na grobach, ktore w jakis sposob nas "przywolaly". W tym roku tez sie wybieramy.

    OdpowiedzUsuń