Dzisiejszy
post to tak jedynie w wielkim skrócie.
Prezent dla Filipka jest gotowy.
Mam nadzieję, że rodzicom się spodoba, bo malutki przecież jeszcze nic nie
zrozumie. Tak czy inaczej nie spodziewałam się takiego, fajnego efektu. Same
zobaczcie.
Oczywiście ta kartka z gratulacjami znajdzie się w środku na samym dole tortu! :) |
W efekcie wyszedł tort z 68 pampersów, dwa smoczusie LOVI,
gryzaczek, kartka z gratulacjami i 3x body z krótkim. :]
Moje małe słońce ostatnio strasznie dokazuje. Chodzę
zdenerwowana, bo ciągle mruczy i jak dawniej jadła mleko, co dwie godziny tak
od trzech dni robi sobie takie przerwy w ciągu dnia, że są nawet 6 godzinne..
czy to normalne? Czasem są to 4 godziny
ale też bywa tak, że jest to 6 godzin. Hm?!
Niby płacze, że głodna, ale jak jej dam butelkę to wysuwa język
na zewnątrz i udaje, że kaszle i się krztusi.., a kiedy zabiorę butelkę jest
cisza. Później już jest ok ale, co się najęczy to się najęczy. Myślę sobie, że
rośnie nam mega łobuz ;), hehe.
Wczorajszy ranek Amelia spędziła z moją mamą, a ja od 9 do 12
siedziałam z psem u fryzjerki. Młoda dziewczyna, jeszcze się uczy zapewne ale
ma swój gabinet i jakoś leci jej to wszystko, a przede wszystkim ze złotą
cierpliwością i z podejściem do zwierząt. Może trochę łapki krzywo podcięła,
ale ogólnie zadowolona jestem (cena za usługę to całe 70zł).
Beti też trochę się bała, a w końcowym efekcie po kąpieli
chciała zjeść suszarkę do włosów, jednak zniosła całą sytuację w miarę i
wszystko jest ok.
Okazało się, że poprzednia fryzjerka Beti wycinała jej włosy
w uszu zamiast wyrywania i teraz jest problem, bo wyrosły grube włosiska, które
zatykają jej ucho, co powoduje zbieranie się woskowiny z brudem w głębi ucha
pod tymi włosami, a co z kolei prowadzi do brzydkiego zapachu, a później do
zapalenia ucha nawet.. :/ muszę jej teraz czyścic często uszy kropelkami z
preparatem antybakteryjnym, żeby nie cierpiała.
Poza tym u poprzedniej fryzjerki może efekt strzyżenia był
WOW, ale jednak nie kosztem psa.. niech będzie mniej idealnie obcięta, ale
zdrowo, bo poprzednia Pani podaje psom pastę, która działa jak „głupi jaś” na
człowieka.. pies wracał osowiały, zmęczony i ostatnio Beti miała zakłute oko w
dodatku po poprzednim, też wycierpiała się, co nie miara.
Tak czy siak efekty są takie…
Dzisiaj planujemy wszyscy razem poszukać listew do paneli
pasujących, kolorów farb na ścianę do salonu i rolet – chyba będziemy jednak te
dzień i noc zakładać. Zobaczymy jak to stoi cenowo. Pewnie cena ładna ale, co zrobić.
Kosztem rolet rezygnuję z karnisza i firanki, co u mnie potrzeba karnisza na
4m. ;D Wolę nie mieć firanki – siedzisko kurzu i nic więcej!
Kolory ścian to odcienie szarości z różem ale nie wiem
dokładnie jeszcze jakie.
Popołudniu sprzątanie, gotowanie i takie tam prasowanie
(jakaś tona ubranek małej i naszych w sumie) ;D – obowiązki żony i matki jednym
słowem :)
ZUS – wszystko stanęło w miejscu, bo muszę napisać na nowo
wniosek o urlop macierzyński z inną datą. Trochę to namieszane, bo poprzednio
urlop miał być od 1 kwietnia, w ZUS mieli informacje, że wnioskuję o urlop od 1
marca?! A Pani z ZUS jak się dowiedziałam (ta zajmująca się moją sprawą) kazała
pisać o urlop od 11 czerwca, bo od 1 kwietnia do 10 czerwca byłam na L4, czyli
chora, a co za tym idzie nie mogłam opiekować się dzieckiem i macierzyński
dopiero powinnam po L4 rozpocząć. Żenada.
Całe zmagania z ZUSem obiecuję opisać w zupełnie osobnym
poście od A do Z, ale jak już osiągnę swój cel: URLOP MACIERZYŃSKI. :]
Wczoraj Ami udało się obrócić z pleców na brzuch, a następnie
pierwszy raz z brzuszka na plecki – na razie zrobiła to tylko raz, ale liczę,
że uda się jej wkrótce normalnie tak, że już będzie potrafiła tak robić. <3
Wczoraj pierwszy spacer w spacerówce (na leżąco oczywiście!)
zaliczony. Mała wyspała się i ogólnie nawet, że była bardziej zadowolona jak ze
spacerów w gondoli (tu musiała bym ją na rękach tachać.) :]
Tymczasem idę zdjąć pranie i przygotować ubranie dla
malutkiej na dziś, bo jeszcze jest w piżamie (krówce) ;) i pewnie zaraz się
obudzi.
Do kolejnego! ;*
Wiesz możliwe ze z tym jedzeniem to zaczyna się ząbkowanie. U nas też tak było, niby głodny a jak poczuł smoczek w buzi to plul. Może mu drażnilo dziąselka. Dzisiaj w nocy masakra, gorączka do 39 stopni i ciągle marudzenie a sen tylko na moich rękach. Męczy się bidul. I przed tym też marudzil kilka dni wiec może u Was też ząbki idą.
OdpowiedzUsuńKochana jaki piękny prezent przygotowałaś, super są te pieluchowe torty! Pozdrawiam i buziaki dla rodzinki!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten tort! Moja znajoma robi takie podobne, fajny pomysł - mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńKropeczka jak już raz spróbowała obrotu będzie to powtarzać, to tylko kwestia czasu kiedy stanie się mobilna.
A Beti to prawdziwa modelka :)
No prezent rewelacja!:-) Beti też piękna - fakt, lepiej zadbać o zdrowie i samopoczucie psa niż oszałamiający wygląd - choć i tak wygląda oszałamiająco!:-) a na pierwszym zdjęciu wygląda jakby się uśmiechała:-) co do jedzenia Meli to Ci niestety nie doradzę, bo nie mam dzieci i tym samym doświadczenia.. :-( pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluje 4 mcy z Amelka! Zajeta troche bylam i nie napisalam nic;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ze chce Wam sie remontowac z Mala w domu... no ale bedzie ladniej, wiec pewnie warto:)
Daje znac, ze znajoma robi wyprzedaz drobiazgow z domu:)
http://www.zmiloscidostaroci.blogspot.com/
Wszystkie ceny - 50% - wiec naprawde za grosze mozna kupic ubranka dzieciece, buciki, misie (cudne!) i inne drobiazgi do domu:)
Mam nadzieje, ze cos znajdziesz tez dla siebie... Przyuwazylam tam ksiazki - dla Mam oczekujacych na dziecko, 1 rok zycia dziecka i 2+3 rok zycia dziecka - znane pozycje - za b.male pieniadze:) Moze komus sie przydadza?
Pozdrowienia:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTort cudowny! Na pewno bardzo się ucieszą z takiego prezentu ;)
OdpowiedzUsuńBeti- no jaka piękność ;) muszę pokazać mojemu kawalerowi ;)- co do poprzedniego fryzjera to straszne, dobrze, ze zmieniłaś. Jeśli chodzi o uszy to mój fryz tez tylko przycina włoski- a ja swoja droga raz na jakiś czas czyszczę mu uszy patyczkami- uwielbia to!
Brawo dla Amelki za obroty ;)
Piękny prezent. Rodzicom z pewnością się spodoba, a Filipkowi będzie służył :)
OdpowiedzUsuńZa chwilę obrotów będzie coraz więcej, a nie obejrzysz się a Mela zacznie pełzać.
Buziaki
Świetny ten tort! :) Prezent napewno się spodoba :)
OdpowiedzUsuńprezent rewelacja, Amelia rosnie jak na drozdzach,
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyc ze dalas psa pid opieke tej baby co dajje paste uspokajajaco/ nasenna :(
Początkowo nie wiedziałam. Zawsze wracała taka szczęśliwa Beti. Dopiero po ostatnim razie zauważyłam jaka dziwna, osowiała i śpiąca.. To żona weterynarza i cieszy się powodzeniem. Nawet nie wiedziałam, że są takie pasty. Na szczęście już jej tam nie oddamy, bo jest ktoś inny w końcu! :)
Usuńto dobrze Kochana, bo to nawet jest niezdrowe dla psiaka , pozdrawiam buziaki
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem :/ na szczęście kapnęłam się i dobrze, bo coś strasznego! Dodatkiem do tego ostatnio było to, że Beti nie dość, że taka osowiała wróciła to jeszcze zakuła jej oko , aż się taka błona pojawiła. Masakra.
UsuńBuziaki
Torcik wyszedł super! Gratulacje dla Amelki za pierwsze przekręcenie, ćwiczy ciałko i dobrze, na a tym co piszesz o podawaniu uspokajacza osom jestem zdumiona, źe ktoś się nie boi.
OdpowiedzUsuńSuper torcik, na prezent idealny ! :) Gratuluję Amelci pierwszych obrotów - już niedługo będzie się pewnie turlać jak szalona :) Mam nadzieję, że sprawę macierzyńskiego uda Ci się wreszcie szczęśliwie sfinalizować - u mnie też było z tym trochę zamieszania i wariackich papierów, ale w końcu się udało :) Powodzenia ! :*
OdpowiedzUsuńAle super tort!!! :D
OdpowiedzUsuńPiękny prezent. Bezcenny, bo włożyłaś w niego masę pracy i serca.
OdpowiedzUsuńCudna Ami :)