Właściwie to post miał być o czymś zupełnie innym, tylko nie
potrafię zebrać w sobie myśli. Zdałam sobie sprawę, że mieszka z nami mała
istota, która potrzebuje opieki, zrozumienia, czułości, miłości, radości.. To
nasza córka. Która za kilka dni będzie naszą według prawa, nasza na zawsze.
Zdałam sobie sprawę z tego, jaką wielką odpowiedzialnością
nas obdarowano. I cieszę się bardzo, że jestem matką i to właśnie w taki
sposób, przez adopcję.. Powierzono nam z bezgranicznym zaufaniem malutkie 18
dniowe dzieciątko.., mieliśmy zaledwie na początku maja jedne odwiedziny Pań z
OA i na końcu maja była Pani opiekun prawny Amelki z Panią z OA. Na tym był
koniec. Nikt nie nachodził nas z nienacka, nie obserwował. Malutka jest z nami
od samego początku swojego życia praktycznie. Tak sobie myślę, że wielkie
szczęście nas spotkało, bo w zasadzie jest to ogromne szczęście móc opiekować się
dzieckiem praktycznie od pierwszych dni jego życia. Zabraliśmy ją ze szpitala
jak większość ludzi to robi. Od początku kształtuje się przy nas. Możemy patrzeć
jak się zmienia, rośnie, uczy się nowych rzeczy, zaczyna się uśmiechać, gaworzyć,
przewracać na brzuszek, pełzać.. Wszystko to jest takie ważne. Dzięki takim
chwilom warto żyć (oczekiwanie pierwszego ząbka).
Tak, więc myślę sobie, że jest coś w nas, bo tak o nie dano
by nam takiego maleństwa, nie mieli byśmy szansy na to wszystko, co dzieje się właśnie
teraz.
Wiadome, że wiele stresu, nerwów i płaczu kosztowało nas oczekiwanie
na wszystko to, jednak od samego początku wiedzieliśmy, że to nasze i tylko
nasze dziecko i byliśmy w stanie ryzykować.
Nie żałujemy niczego, jesteśmy rodzicami, jesteśmy
najszczęśliwsi i mamy najcudowniejsze dziecko! Lepszego nie mogliśmy sobie wyśnić,
ani też wymarzyć.
Kochamy naszą córeczkę do szaleństwa (ale takiego w
granicach rozsądku oczywiście!) ;)
Naszły mnie takie rozmyślania, bo już w środę pojedziemy
ostatni raz w miejsce, gdzie urodziła się Ami, może pójdziemy na spacer, bo
piękne to miasto. A głównie to chcemy podziękować sędziemu, Pani z
sekretariatu, która dzielnie znosiła moje telefony i zawsze była bardzo
życzliwa.
Zastanawiam się czy pasuje kupić sędziemu, który okazał nam
tyle życzliwości jakiś drobiazg i co jeśli tak?! Chciała bym mu w jakiś sposób podziękować
za decyzje, jakie podejmował w naszym kierunku, a zdajemy sobie sprawę, że nie
było to proste i łatwe dla niego. Myślę o czymś dla niego, bo nie wiem czy
pasuje dać coś Pani w sekretariacie, a jemu nic?! Po prostu nie wiem jak się zachować.
A chcielibyśmy być miło zapamiętani.
Sąd, w którym dzieje się wszystko to miejsce, gdzie wszyscy
są bardzo życzliwi, uprzejmi i pomocni, panuje tam świetna atmosfera i nigdzie
w sądzie nie ma tak samo, jak właśnie tam. ;)
Także jedziemy w środę.. Będzie to tylko oficjalne
odczytanie postanowienia i Amelia stanie się naszą córką pełnoprawnie..
Wiadomo, że jeszcze uprawomocnienie, a ja nie zwracam już na to uwagi.
Ostatnimi czasy znów jest dobrze.. Nawet wspólnie
spacerujemy, a tata przeciwny zakupowi nowego wózka, nie chce mnie dopuścić nawet!
;)
A takich normalności..
Amela miała dzisiaj szczepienie na pneumokoki, które zniosła płacząc, teraz śpi.
Ja chodzę do krawcowej na przymiarki, szyję sukieneczkę na wesele, a później chrzest Ami. (malinowa czerwień).
Na koniec mój słodki Króliczek, który jak się okazuje po dzisiejszym szczepieniu na wadze pokazuje już całe 8120 kg! ;)
Myślami i sercem będę z Wami w tym szczególnym dniu:)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś, wzruszyłam się :) Wasze szczęście bije z ekranu :) Dobrze, ze sprawa w sądzie to już tylko formalność, gratuluję Wam!
OdpowiedzUsuńZrobiłabym zdjęcie Małej w ładnej ramce z podpisem z tyłu " dziękuję za rodziców", albo coś w tym stylu
OdpowiedzUsuńMyślę ze dziękuje wystarczy jak przedobrzycie to mogą to źle zrozumieć i innym rodzicom to na pewno nie pomoże. pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś. Takie podziękowania prosto od serca chyba nie będą wcale gorsze od upominku... tak myślę
OdpowiedzUsuńMoże racja. :) przypomniałam sobie, że poprzednim razem podczas odbioru postanowienia o zabranie malutkiej ze szpitala daliśmy super czekoladki i kawę wszystkim.. :)
OdpowiedzUsuńWszystko co napisalaś jest mega wzruszające,chciała bym móc tak kiedyś napisać...:) Jeszcze raz gratulacje :) a co do prezentów to niestety nie pomogę nie mam pojęcia
OdpowiedzUsuńJaka ona już duża jest :) Rośnie jak na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo lubię czytać Twoje wpisy o macierzyństwie.
Uściski;*
Znów się wzruszyłam......
OdpowiedzUsuńBędę z Wami myślami w tym ważnym dniu.
Z tym upominkiem to jak ktoś wspomniał można dać zdjęcie Amelci albo Wasze wspólne - nikt tego nie odbierze źle.
Buziaki kochana :*
Też myślę, że "zwykłe dziękuję", ale takie od serca wystarczy w zupełności, Sąd jakby nie patrzeć, to instytucja państwowa i każdy prezent może być potraktowany jak łapówka.
OdpowiedzUsuńAmi faktycznie rośnie jak na drożdżach;-)))
Trzymam kciuki za środę!!!!!
Nie będę szaleć. Chciałam zapytać, bo właśnie nie wiedziałam jak to jest. :] odezwę się po sprawie! :) buziaki
OdpowiedzUsuńSuper to wszystko czytać :)) I czekam na wieści ;)
OdpowiedzUsuńJuż za chwilę będzie po wszystkim. Jestem z Wami sercem i myślami w środę.
OdpowiedzUsuńUroczy króliczek. My wozimy się w podobnym stroju misia :)
Uściski
Trzymam kciuki za jutrzejszy wielki dzień ! Odnośnie upominku zgadzam się z dziewczynami, że wystarczy serdecznie podziękować albo wręczyć zdjęcie Córci na pamiątkę :)
OdpowiedzUsuńBędę jutro trzymała kciuki i czekam na dobre informacje. :-)
OdpowiedzUsuńUbrania moje , męża i Amelki przygotowane.. Spakowani.. Mąż, Beti i Amelka śpią.. Ja też idę. Jest po 23:00 a wstajemy po 5 na karmienie. Czasem wcześniej. Także odezwę się po wszystkim! :) dziękujemy za wsparcie! ;*
OdpowiedzUsuńMyslami jestem z Wami:*
OdpowiedzUsuńPowodzenia na odczytaniu ! :)
OdpowiedzUsuń