piątek, 12 lutego 2016

12-02-2016

Od poprzedniego razu trochę się u nas zmieniło. Sama nie wiem.. na lepsze? czy na gorsze? Wydaje mi się, że po prostu biegnie wszystko do przodu. Najważniejsze, że nie stoi nic w miejscu, jak było niestety przez kilka miesięcy.. :)

DOM - dla mnie jest to miejsce, w którym wszyscy czujemy się jak rodzina, czujemy się dobrze, chętnie tam wracamy, kochamy się, szanujemy, rozmawiamy ze sobą szczerze i o wszystkim, jesteśmy dla siebie, jest to takie miejsce na ziemi, które jest tylko nasze. 
Takie miejsce być może zagości i w naszym życiu. Bardzo tego chcemy, staliśmy się rodzicami, pragniemy dać dziecku jak najlepsze warunki do rozwoju, dlatego też zdecydowaliśmy się na zakup domu na wsi. Nie daleko od naszego miasteczka, bo jakieś 10 minut drogi autem. Blisko rodziców męża, bo tylko około 2 km. 
Dom ten jest piętrowy, ma cudowny salon z aneksem kuchennym, dwie łazienki, trzy sypialnie, taras, garaż i pomieszczenia gospodarcze. Idealny dla rodziny 2+2, którą planujemy. 
Bardzo chcemy mieć dwoje dzieci, pierwszym jest Amelka, drugie może wkrótce będzie? Kto wie? Jeszcze nie wiemy jaką drogą, ale tu wszystko w rękach Boga oczywiście. 
Wcześniej w grę wchodziła jedynie adopcja, ale jak widać nie wiadomo, co komu pisane. 
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro podpiszemy przedwstępną umowę z właścicielami nieruchomości, w poniedziałek doniesiemy do banku resztę dokumentów, ktoś przyjedzie wycenić dom z banku, a później pozostanie czekać na ruch banku. 
Pierwsze zielone światło dostaliśmy właśnie w środę, mamy zdolność i zgodę na kredyt ze strony finansowej. Cieszymy się bardzo, ponieważ moje zarobki są obecnie z boku. Powodem jest urlop macierzyński, którego bank nie uwzględnia w zdolności. 

Więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w wakacje zamieszkamy w domu, bo wcześniej z różnych względów nie będzie szans, bo klucze jeśli dobrze wszystko pójdzie otrzymamy najpóźniej do końca kwietnia. 

Dom - na wsi, małej wsi, nasze miejsce na naszym kawałku ziemi. 

Zorientowałam się w sprawie powrotu do pracy. Kierowniczka czeka na mnie chętnie i wracam do pracy od początku czerwca z końcem macierzyńskiego. Będzie kredyt, musi być praca. Wiadome.
W między czasie poszukam pracy w zawodzie technik masażysta/ fizjoterapeuta, muszę i chcę.

Za miesiąc roczek naszego dziecka, dokumenty są w porządku, czekamy na uprawomocnienie (co już pisałam) i będziemy dzwonić do sądu w poniedziałek o informacje dotyczące terminu sprawy o przysposobienie. Liczymy, że zakończymy wszystko w marcu, ale teraz wiemy, że będzie dobrze.

Amelka.. rośnie, próbuje wstawać coraz częściej, ale czasem zapomina się i upada. 
Dzisiaj byłam cały dzień zestresowana, rozdrażniona, zmęczona sprawdzaniem dokumentów do banku, dotyczących nieruchomości, umowy przedwstępnej, tym również, że mało spałam.. i Amelcia znów się przewróciła, chociaż pokazywałam jej, że nie wolno, a już sporo rozumie, tylko na złość robi.. Uderzyła się, płakała, a ja zamiast ją przytulić to wzięłam na ręce, ale mówiłam, że jest nie grzeczna, nie wolno.. byłam zła. 
Teraz też jestem.. wściekła.. ale na siebie, bo powinnam ją przytulić.. To dowód na to, że nie jestem idealną matką, ale chyba nigdy nie będę, bo czy  istnieją ideały?

Teraz zrobi się może wkrótce spokojniej. Będę mogła spać normalnie. Będzie dobrze. 

Dzisiaj dzień zleciał. 
Jutro wracam męża mama z pracy (nie było jej trzy miesiące), najpierw jedziemy z umową, a później do teściów na kawę, posiedzieć. 
Później mąż idzie do pracy, na noc. Służba to służba. 

Amelka ma dwie jedynki, ale wychodzi już dwójeczka na górze, słodko wygląda z tymi ząbkami. Tylko strasznie zgrzyta :) bo ma jedynki dwie na razie i jedna dół, druga góra.. szaleństwo! :) 

Kochamy ją najbardziej na świecie! Jest naszym oczkiem w głowie. Nasza maleńka, duża dziewczynka! <3


6 komentarzy:

  1. Kochana, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę ze w końcu zaczelo Wam się wszystko ukladac. Same dobre wiesci, super :)
    Na pewno przeprowadzka do domu tez wiele zmieni, oczywiście na lepsze, zobaczysz będzie cudownie. My tez mieszkamy w domu na wsi ok 5 km od miasta... cisza, spokój, natura... to wszystko wplywa kojaco na czlowieka szczególnie latem.
    Od czerwca pojdziesz do pracy, a Amelka z kim zostanie?
    Cieszę się ze na zdjęciu widać tez piesia bo dawno nic o nim nie pisalas i któregoś dnia zaczelam się zastanawiać co u psinki twojej slychac :) - juz taka psiara ze mnie :D
    Jesteś dobra matka! Nie rozmyslaj, każdy ma prawo do slabszej chwili czy nawet do slabszego dnia.
    Bardzo Wam kibucuje w temacie drugiego maluszka. My tez jak wiesz planujemy dwójkę mieć.
    Cieszą mnie takie pozytywne wpisy, wiedzialam ze kiedyś slonaczko musi zaswiecic i dla Ciebie - zaslugujesz na to!
    Buziaki :*
    P.s.Poglaszcz piesia ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miniony rok był przełomowy, bo pojawiła się Mela. Ale w tym szykują się też poważne zmiany. Najważniejsza, mam nadzieję jak najszybciej. Wiadomo - Córci. Ale przeprowadzka do wymarzonego miejsca na ziemi, to też nie byle co. A dużo remont Was czeka.
    Wracamy do pracy w podobnym momencie. Tygrys będzie miał 16 miesięcy. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć coś satysfakcjonującego, ale póki co najważniejsze, że masz dokąd wrócić.
    Kochana, każdy ma prawo do chwili słabości. A prze przytuleniem zwrócenie uwagi nie zaszkodziło.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wszystko się układa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Wasza Amelka jest już duża😃 Ma długie nóżki jak modelka. Fajnie, że chcecie osiedlic się na wsi. My też myślimy o domu z daleka od miasta. Dobrze, że sprawy formalne związane z adopcja idą szybciej , mam nadzieję, że już niedługo sprawa dobiegnie końca. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. O jak fajnie że wszystko nabiera barw!!! życzę Wam jak najlepiej, należy Wam się!!! Melka cudowna...oj zatuliłabym na zabój!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak piszesz, matki idealne nie istnieja. ;) Moje dzieciaki sa sporo starsze, wiec dobrze wiedza, ze pewnych rzeczy robic im nie wolno, ze przy pewnych zabawach mozna sobie zrobic krzywde, ale mam wrazenie, ze pokusa jest za silna. Najlepsze zabawy to takie, na ktorych widok matka zawalu dostaje. :) Bardzo, bardzo czesto pierwszymi slowami, kiedy widze ich placzacych, jest "A nie mowilam?!", "Masz nauczke, zeby mamy sluchac!". itp. I nawet juz wyrzutow sobie nie robie, bo ile mozna gadac jak do sciany? ;)

    Trzymam kciuki za Wasz dom! Sama mieszkam w domku, wiec wiem jaka to radosc, takie wlasne miejsce na ziemi. Szczegolnie jak sie ma dzieci, to super jest wyjsc z nimi do ogrodu bez zbednego pakowania, ubierania, schodzenia po tuzinach schodow, nie zastanawiania sie czy wszystko zabralam, itd. :)

    OdpowiedzUsuń